piątek, 21 listopada 2014

W PERSPEKTYWIE MECHANIZMÓW OSZUSTWA


Wegetując w realiach III RP nie chcemy dostrzec, że draństwa związane z farsą wyborczą przesuwają granicę reakcji społecznych poza krawędź zniewolenia. Nie jest rzeczą naturalną, jeśli po otrzymaniu tak dotkliwego policzka, Polacy nie próbują odeprzeć agresji napastnika i tłumaczą sobie, iż jest ona wyrazem słabości i nieudolności reżimu. Nie jest rzeczą naturalną, jeśli zwolennicy partii opozycyjnej przełykają ten upokarzający akt pogardy i nie próbują zmusić swoich reprezentantów do godnego zachowania.
Płynące z „wolnych” mediów nawoływania do nieulegania prowokacji oraz reakcje ograniczone do konstruktywnych postulatów i żądań w ramach demokracji parlamentarnej, zbyt mocno przypominają taktykę koncesjonowanej opozycji z lat 80., by warto było poświęcać im uwagę. Pora zrozumieć, że to środowisko nie zerwie z mitologią III RP i nie odważy na myślenie w kategoriach antysystemowych. Ludziom, których zadowala logika: popełniono fałszerstwo wyborcze, zatem wzywamy do uczestnictwa w II turze wyborów i kierujemy postulaty do oszustów – nie mam nic do powiedzenia.
Nie można bowiem akceptować postawy, w której regularnie podważana jest legalność wyborów przeprowadzanych pod auspicjami obecnej koalicji (zarzuty opozycji z lat 2010, 2011 i 2014), regularnie doświadczamy bezkarności władzy i lekceważenia prawa przez najwyższe sądy, a jednocześnie podtrzymujemy fikcję demokracji wyborczej i odrzucamy tezę o totalitarnym obliczu III RP.       
Nie odczuwam też najmniejszej satysfakcji, że na oczach zdumionych wyborców rozgrywa się scenariusz nakreślony w poprzednim tekście. Przyznaję, że perfidia tego planu przerosła moje rachuby, a w kontekście braku reakcji opozycji, narzuca refleksje dalekie od optymizmu.
Po tym, co zobaczyliśmy w wykonaniu PKW, po wystąpieniach reprezentantów reżimu i arogancji lokatora Belwederu – byłoby szaleństwem kreślić prognozy zwycięstwa. Kto próbuje wmówić Polakom, że ten ponury spektakl wytycza drogę do wygranej w wyborach 2015 roku, zasługuje po stokroć na pogardę. Są reguły dowodzenia i analizy politycznej, których nie wolno łamać – nawet w obronie partyjnych interesów lub w trosce o dochody „niezależnych” mediów.
Jednolita i w pełni skoordynowana reakcja reżimu na skandaliczny przebieg tzw. wyborów samorządowych, potwierdza tezę, że mamy do czynienia z zamierzoną kombinacją i spektaklem wyreżyserowanym przez ośrodek władzy. Decyzji związanych z przygotowaniem wyborów – począwszy od regulacji prawnych i rozstrzygnięć poszczególnych przetargów, poprzez nieudane próby systemu informatycznego, po procedurę liczenia głosów i elektronicznego przekazywania danych - nie można uznać za przypadkowe lub powstałe na skutek nieudolności i błędu.  
Tylko ci, którzy posiadają realną władzę i z rozmysłem kształtują procesy polityczne, mogą dokonywać owocnych połowów w „mętnej wodzie” polskiego akwarium. Prawdziwi decydenci odbierając ludziom prawo do decydowania o wolnym wyborze, czynią to w tak wyrafinowany sposób, by podawany Polakom erzac wydawał się samą prawdą.
Jeśli od wielu lat, organ odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów selekcjonuje firmy powiązane z Rosją  lub wybiera podmioty niedoświadczone i niezdolne do sprostania obowiązkom – należy to uznać za postępowanie w pełni celowe i zmierzające do wywołania określonego efektu. Jeśli od wielu lat, organ odpowiedzialny za rozpoznawanie protestów wyborczych i stwierdzanie ważności wyborów, sankcjonuje ewidentne przestępstwa i z mocy prawa aprobuje bezsporne oszustwa – trzeba w tym widzieć celową praktykę i patologiczną normę.
Cechą wyróżniającą rozstrzygnięcia tych organów jest okoliczność, iż służą one interesom reżimu i sprawiają, że rządząca III RP grupa zachowuje „demokratyczny mandat” na kolejne kadencje. Nie może się zdarzyć, by powyborczy zamęt, wywołany przez instytucje odpowiedzialne za przebieg wyborów, doprowadził do utraty władzy przez ludzi reżimu lub skutkował konsekwencjami dla przedstawicieli tych instytucji.
Mechanizm oszustwa wyborczego jest od kilku lat perfekcyjny, a zarazem  prosty i opiera się na wytworzeniu chaosu oraz wywołaniu przeświadczenia, iż jest on zaledwie efektem pomyłek i systemowej nieudolności. Przedstawiciele reżimu odrzucą więc jakiekolwiek podejrzenia o fałszowanie wyborów, choć w pewnych okolicznościach potwierdzą (co może mieć miejsce obecnie), iż popełniono błędy lub nie dopilnowano obowiązków. Konstrukcja takiego mechanizmu może wymagać wskazywania „kozłów ofiarnych” oraz fingowania procesów „naprawy” i „modernizacji” systemu wyborczego.  Działania te  będą obliczone na wywołanie efektu propagandowego i m.in. posłużą wytrąceniu argumentów opozycji.
Ponieważ ta ostatnia uporczywie wspiera mitologię demokracji III RP i jest niezdolna do działań wykraczających poza normę konstruktywnego parlamentaryzmu, mechanizm oszustwa wyborczego staje się fundamentem komunistycznej hybrydy i skutecznie chroni interesy reżimu.
Od ponad tygodnia jesteśmy świadkami testowania odporności Polaków oraz tworzenia podwalin pod kolejne wybory 2015 roku. Reżim już wie, że naszych rodaków nie stać na reakcje Rosjan czy Ukraińców, zaś partia opozycyjna i „wolne” media uważnie pilnują, by nikt nie ważył się poddawać nastrojom prowokacji. Irracjonalne i z góry skazane na porażkę postulaty opozycji dopełniają obrazu klęski i potwierdzają jej niezdolność do sprzeciwu. To ważne doświadczenie zostanie z całą pewnością spożytkowane w przyszłości i prócz poczucia bezkarności, utwierdzi wiarę reżimowych macherów w  skuteczność  mechanizmów oszustwa.
Ogromną rolę w tym procederze będzie miała aktywność lokatora Belwederu, który nie tylko odgrywa życiową rolę opatrznościowego męża stanu, ale rozpoczął właśnie zwycięski pochód po drugą kadencję. Jest wielce prawdopodobne, że środowisko Belwederu (jak uczyniono to w wielu innych obszarach) zainicjuje szereg pozorowanych procesów naprawczych, a jednocześnie wykorzysta zaistniałą sytuację do przeprowadzenia zmian legislacyjnych, korzystnych dla reżimu prezydenckiego. Gotowe projekty tzw. „Doktryny Cyberbezpieczeństwa RP” mają wielką szansę na przeforsowanie, szczególnie w atmosferze powstałej po chaosie wyborczym. Działania podjęte przez Komorowskiego, na  siedem miesięcy przed wyborami prezydenckimi, mogą też wpływać na kształt prawa wyborczego i ugruntować uprawnienia prezydenckie w zakresie powoływania członków organów wyborczych. Ponieważ skandaliczne wypowiedzi polityka PO nie wywołują żadnej reakcji (nawet ze strony zatroskanych obrońców demokracji), a „nasze” środowiska godzą się z przewodnią rolą przyszłorocznego kandydata, nie dostrzegam dziś najmniejszych przeszkód na drodze ku drugiej kadencji.
W kontekście sytuacji wywołanej mechanizmem oszustwa wyborczego, nie sposób pominąć reakcji dwóch naszych zewnętrznych wrogów. Wczorajsze, (pozornie zaskakujące) stwierdzenie Putina, iż „Polska i Rosja powinny przenieść relacje na nowy poziom i rozwiązać problemy działając na podstawie wzajemnego szacunku i pragmatyzmu”, całkowicie odpowiada planowanej linii zbliżenia z Rosją i wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przywódców Zachodu. Zaledwie przebrzmiały słowa kremlowskiego watażki, gdy identyczny głos usłyszeliśmy ze strony Angeli Merkel, która  w 25. rocznicę tzw. pojednania polsko-niemieckiego powróciła do projekt uczynienia z III RP „pomostu” między Rosją i Unią Europejską i wyznała: „Tylko wspólnie z Rosją możemy na dłuższą metę zabezpieczyć bezpieczeństwo Europy; dlatego musimy prowadzić dialog z Moskwą”.
To „historyczne” zadanie faktycznej likwidacji polskiej państwowości i uczynienia z nas pokracznego kondominium, przywódcy Europy i ich bracia na Kremlu, mogą powierzyć tylko obecnemu reżimowi.  Casus Ukrainy oznacza przyzwolenie na rozszerzenie wpływów Rosji – a zatem, sięgnięcie po Polskę. Jeśli nawet nie grozi nam otwarta konfrontacja militarna (tej Rosja boi się najbardziej i nie jest jej ona do niczego potrzebna) lecz gra obliczona na prowokacje, rozbrojenie Polski i eliminację ostatnich środowisk opozycyjnych, finał jest łatwy do przewidzenia. W tym dziele Putin może liczyć na bliską współpracę Niemiec i współudział „polskich przyjaciół”, dlatego otwarta granica z obwodem kaliningradzkim jest dziś warunkiem powodzenia projektu Prusy Wschodnie i zostanie wykorzystana  jako symbol odbudowy relacji rosyjsko-niemieckich.
Głosy Putina i Merkel oznaczają wsparcie dla obecnych działań reżimu i są formą zachęty dla kontynuowania mechanizmów oszustwa wyborczego. Przed kilkoma miesiącami pisałem, iż cała machina światowej dyplomacji jest nastawiona na „szukanie porozumienia” z Putinem, co w konsekwencji musi doprowadzić do poddania Ukrainy i zgody na dalszą ekspansję. To oznacza, że ta sama machina już dziś pracuje na kolejne zwycięstwo wyborcze reżimu Komorowskiego. Pracuje zaś, bo obecny układ nigdy nie sprzeciwi się antypolskiemu paktowi Moskwy i Berlina, zadba o „spokój nad Wisłą” i zagwarantuje zatroskanym przywódcom Zachodu, że Polsce nie zagrozi „epidemia rusofobii”.
Realizowany dziś scenariusz przynosi zapowiedź działań planowanych w przyszłym roku. Nie tylko w obszarze polityki krajowej, całkowicie zdominowanej przez Belweder, ale na gruncie znacznie szerszym  Najważniejsze będą zatem wybory prezydenckie. Poprzedzając tzw. wybory parlamentarne i decydując o „zabezpieczeniu” interesów reżimu (rola prezydenta w powołaniu nowego rządu), rozstrzygną również o powodzeniu misji „pojednania” Europy z Putinem.
Zakreślona tu perspektywa, nie może napawać optymizmem. Nie jest też obliczona na partyjny oportunizm i koniunkturę linii redakcyjnych. Oznacza, że obalenie układu rządzącego nie jest żadnym wyzwaniem demokracji ani wyborczym pojedynkiem, lecz powinnością, od której zależy los Polski i Polaków.

128 komentarzy:

  1. Trwa okupacja siedziby PKW [relacja]

    http://telewizjarepublika.pl/tylko-u-nas-trwa-okupacja-siedziby-pkw,14086.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://new.livestream.com/premiummediapl/events/3600732

      Usuń
    2. Już jest reakcja: http://wpolityce.pl/polityka/222883-pis-odcina-sie-od-protestow-przed-pkw-takie-dzialania-moga-tylko-poglebic-chaos

      Usuń
    3. Oświadczenie Rzecznika Prasowego PiS

      Warszawa 20.11.2014 r

      Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie negatywnie ocenia dzisiejsze wydarzenia pod siedzibą PKW. Wtargnięcie do instytucji państwa i jej okupacja nie są rozwiązaniem problemu i mogą tylko pogłębić chaos, który jest związany z przedłużającym się procesem podania wyników wyborów samorządowych.

      Nawet dobre intencje i słuszne obywatelskie niezadowolenie nie mogą być powodem tego rodzaju działań, które obserwujemy dziś w siedzibie PKW. Niepokój obywateli, w sytuacji kiedy w uzasadniony sposób została podważona wiarygodność procesu wyborczego powinien być wyrażany w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny.

      /-/ Marcin Mastalerek
      Rzecznik Prasowy PiS

      Usuń
    4. Tak było w scenariuszu. Kurtyna.
      http://kontrowersje.net/w_tym_teatrze_wszystkie_role_s_rozpisane_i_teatr_b_dzie_trwa

      Usuń
    5. Wydaje mi się, że UBekistanowi zależy na wytworzeniu z jednej strony opozycji koncesjonowanej, funkcjonującej w ramach neokomuny i broniącej "zagrożonej demokracji" (PiS i "niezależne" media), a z drugiej strony, na stworzeniu "opozycji radykalnej", walczącej nie z tym wrogiem, z którym trzeba (z wszystkimi oprócz sowieciarzy, najlepiej z Żydami, USA, banksterami, UE, Reptilianami), najlepiej pod flagą neoendecji i radykalnej prawicy.

      Dość bliskie są mi intuicje Józefa Darskiego, dlatego pozwolę sobie skopiować Jego komentarz z nb:
      PiS palcem nie kiwnie, zostanie skompromitowany i zmarginalizowany. PiS będzie skarżył się ubeckim sędziom na ubeków i fałszerzy a potem płakał, że sąd odrzucił.

      PiS będzie się odcinał by nie zostać oszołomem i przegra.
      Rozwiązanie siłowe jako dodatkowy bodziec do protestu. Jeśli wszystko zadziała akcja się rozwinie ale PiS jej nie przejmie i straci szansę. Powstanie nowa siła no i zgadnijcie z kim będzie walczyła: pedalska Unia, Niemcy, USA, Izrael, masoni i na tym koniec. Kogoś brakuje, no kogo
      A gdyby dynamika posunęła się dalej pojawiłby się ten nieobecny przeciwnik i mielibyśmy rok 1980 a tak będzie 1956 lub 1970.

      Nowy okrągły stół - narodowy - zbliża się. ale przed nami jeszcze etap ofiar. Bez ofiar nie będzie odnowy no i na odnowie się zakończy.

      PiSowi proponuję by skarżył się do jakiegoś ćwiąkalskiego, bo tacy są sędziowie w systemie bezprawia.

      Usuń
    6. Jaszczurze,

      Nie czytałam NB, ale moją pierwszą myślą było:
      "Kto teraz zagospodaruje (i przejmie) "reptiliański" protest - wygrywa".

      Przez chwile miałam nadzieję...

      PiS się, niestety, "odciął". Więc jak bohaterka Szkiców węglem, które niedawno cytowałam, będzie się teraz "demokratycznie" skarżyć na wójta i pisarza przed sądem w osobach wójta i pisarza...

      Pozdrawiam Cię

      Usuń
    7. "(...) moją pierwszą myślą było:
      "Kto teraz zagospodaruje (i przejmie) "reptiliański" protest - wygrywa".

      Dokładnie tak. I chyba nie trzeba mówić, kto tu (niestety) "zagospodarowuje" (z reguły skutecznie) procesy społeczne i polityczne...

      A propos - czytałem właśnie Twoją wymianę poglądów z panem A. Zasadniczym (?). Może i jest apodyktyczny, ale w gruncie rzeczy to jemu należałoby przyznać rację.

      Usuń
    8. ...oczywiście Ciebie również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Wielu dziś ujawniło się takich, co to z daleka wyczuli smród prowokacji. Ja w przeciwieństwie do nich wyczuwam smród tchórzostwa. Brakuje tylko ich stwierdzenia, że demonstracja w PKW jest w interesie Rosji i Putina.
    Ksiądz Robak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fportal-fronda-twierdzi-ze-pkw-zajeli-agenci-putina#

      Już nie brakuje

      Usuń
    2. Dokładnie. Smród tchórzostwa.

      Usuń
  3. Za portalem TVR:

    Fotyga: Nie możemy dopuścić do chaosu. Zaufajmy odpowiednim osobom, zdajmy się na Jarosława Kaczyńskiego

    Polacy mają wszelkie powody, żeby odczuwać niezadowolenie z tego, jak zostały przeprowadzone wybory. Ale ta sytuacja jest również elementem destabilizacji, próbą pogrążenia Polski w chaosie. Apeluję, żeby zdać się na osoby, którym można zaufać, zdać się na Jarosława Kaczyńskiego – mówiła Anna Fotyga.

    Eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości podkreślała, że to, co dzieje się w związku z wyborami w Polsce, może być związane z próbą destabilizowania naszego państwa przez siły zewnętrzne.

    – Zagrażają nam zarówno czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne, które mogą mieć istotny wpływ na naszą przyszłość – mówiła. – Wojna w cyberprzestrzeni jest już od dawna zdefiniowaną formą wojny. Od dawna informowaliśmy, że Polska może stać się przedmiotem takich ataków – dodała.

    – Niewątpliwie mogą być realizowane cele grup interesów wewnętrznych, ale również silnych grup zewnętrznych, celem jest, żeby Polska pogrążyła się w chaosie – zaznaczyła europoseł PiS.

    Fotyga sprawę polskich wyborów umieściła w szerszym kontekście, uznając, że to, co dzieje się w naszym kraju odbije się na całym wschodnim regionie Europy.

    – Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ulega załamaniu funkcjonujący porządek świata –mówiła. – Obserwując sytuację międzynarodową, mam świadomość, że toczy się niezwykle istotna gra, która będzie miała wpływ na sytuację w całym regionie Europy Wschodniej – tłumaczyła.

    Polityk przestrzegała przed poddaniem się manipulacji i apelowała o rozsądek i odpowiedzialność.

    – Musimy wykazać w tej sprawie niezwykłą odpowiedzialność – stwierdziła. – Przede wszystkim myślę, że niezwykle ważne dla naszej zdolności rozwijania się jest uniknięcie chaosu, jak najszybsze zorganizowanie się wokół rozsądnych ośrodków – uznała.

    Jej zdaniem, jedyną metodą na przywrócenie w społeczeństwie wiary w rzetelność wyborów jest unieważnienie ostatniego głosowania. – Te wybory trzeba będzie unieważnić, żeby utrzymać wiarygodność Polski – stwierdziła.

    Nawiązała również do manifestacji, która obecnie toczy się pod budynkiem PKW oraz w samej siedzibie Komisji.

    – Apelują o mądrość organizatorów manifestacji, bo teraz na pewno uaktywnią się prowokatorzy – zauważyła. – Mam nadzieje, że przywódcy manifestacji wiedzą jak odpowiedzialność na nich ciąży – dodała.



    Kaczyński do Kopacz: Wzywam panią premier, żeby wypowiedziała się ws. wyborów

    Od niedzieli, kiedy zakończyło się głosowanie w wyborach samorządowych, Państwowa Komisja Wyborcza boryka się z problemami z funkcjonowaniem systemu informatycznego. To powoduje opóźnienia w sumowaniu głosów i utrudnia ustalenie wyników wyborów.

    – Wzywam panią premier do tego, aby w tej sprawie wypowiedziała się zarówno jako szef rządu, jak i jako szef partii rządzącej, bo stało się coś naprawdę bardzo złego – powiedział Kaczyński w czwartek w Zamościu (Lubelskie) podczas spotkania z mieszkańcami tego miasta.

    – Nie może być tak, żeby osoba, która w Polsce ma najwięcej władzy – bo polskim systemie ustrojowym najwięcej władzy ma premier - w tej sprawie się w ogóle nie wypowiadała – powiedział Kaczyński.

    Jego zdaniem od czterech dni w Polsce „mamy wielki kryzys”, „bardzo poważny kryzys państwa, kryzys demokracji”. – A co robi premier? To jest pytanie, które ja kieruję do tych kamer, bo może będzie usłyszane w Polsce: co robi premier? – mówił prezes PiS.

    ...
    ...
    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksander Ścios i Jego Goście,

      wróciłem jakiś czas temu spod siedziby PKW, rad bym po ogrzaniu się wrócić tam znów. Tyle że kilka dni temu wyszedłem ze szpitala, jestem na antybiotykach i rad bym tam za szybko nie wracać z zapaleniem płuc:)

      Wbrew partyjnym przekazom zgadzam się z panią Stankiewicz że dziś trzeba tam być. Jest mi przy tym więcej niz obojętne że nie ze wszystkimi z uczestników protestu byłoby mi po drodze.
      Ja sobie po prostu wypraszam takie uwagi ze strony prominentnych polityków "opozycji" którzy na codzień współpracują z członkiem komitetu poparcia kandydatury Andrzeja Leppera na stanowisko prezydenta Polski. I uczynili go nie tylko wiceszefem PiS, ale i wiceprzewodniczącym PE.


      W październiku 2010 kiedy PiS pozbył się ówczesnej frakcji "zgody budującej" w osobach p Kluzik Rostkowskiej, Poncyliusza et consortes - pojawiła się nadzieja że nie wszystko stracone i samobójczy kurs opozycji po tragedii smoleńskiej może zostać zmieniony.
      Wówczas (październik 2010) to powstał głośny tekst Adama Michnika w którym ów architekt III RP zaczął nazywać PiS formacją antysystemową, godzącą w porządek prawny i oczywiście w demokracje.. Syn Szechtera porównał nawet PiS do przedwojennej KPP.

      Tekst uruchomił ogromną nagonkę medialną która spowodowała że politycy PiS zaczęli wręcz przyrzekać że ani w głowie im jakiekolwiek działania nie zgodne z prawem. Te głupawe tłumaczenia (tłumaczy się tylko winny) na nic się nie zdały, nagonka była tak potężna że jej finałem był mord w Łodzi.

      Życzenia Adama Michnika zostały spełnione.
      Od tego czasu to co dominuje w przekazie partii opozycyjnej to zapewnienia o swojej prawomyślności, konstruktywności, okraszone czasem zdumiewającymi żalami że reżim NIE CHCE Z NAMI WSPÓŁPRACOWAĆ, nie liczy się z nami itp, itd.

      Wiceprezes PiS Beata Szydło ujawniła że jej formacja w 90% głosuje tak jak PO, a to ostatnia wciąż traktuje opozycje z pogardą i nie chce współpracować.
      Takie oto problemy ma nasza malowana opozycja.

      Zostałem poproszony by raczej nie ujawniać swojego zamiaru (podobno miałoby to zły wpływ na innych) co do dzisiejszych wyborów.
      Nie uczestniczyłem w głosowaniu i wydaje mi się zbyteczne wyjaśnianie dziś czemu. Dodam że identycznie zachowały się osoby mi bliskie, od zawsze głosujące na opozycje.

      W związku z oświadczeniem Jarosława Kaczyńskiego:

      "Nie zniechęcajcie się do wyborów. Brak wiarygodności to nie powód, żeby nie głosować"

      http://telewizjarepublika.pl/kaczynski-nie-zniechecajcie-sie-do-wyborow-brak-wiarygodnosci-to-nie-powod-zeby-nie-glosowac,14078.html


      chce napisać że nie mam najmniejszego zamiaru by "pogłębiać chaos" o którym powiada dzisiejsze kuriozalne oświadczenie PiS.

      W drugiej turze gry w dupniaka również nie wezmę udziału.

      Jestem głęboko przekonany że "powinniśmy się na nowo policzyć" - jak chciała tego Anna Walentynowicz. Nie ulega dla mnie wątpliwości że Zmarła bohaterka pierwszej Solidarności nie miała tu na myśli okoliczności w których zdajemy się na obliczenia reżimu.

      Pozdrawiam,

      Mariusz Molik.

      Usuń
  4. Szanowny Panie Aleksandrze,

    drugi raz wpisuję swój komentarz, bo dziwne rzeczy się tu dzisiaj dzieją i poprzedni komentarz mi zniknął.

    W 1944 r. Stalin zostawił "polaczkom" państwo i nie uczynił nad Wisłą siedemnastej sowieckiej republiki.
    Ale owo państwo było w istocie sowiecką republiką! Inaczej nazwaną. Utrzymującą ułudę niezależności. W celu podtrzymania tej fikcji pracowała przez dziesięciolecia machina systemu zniewolenia.
    Największym dokonaniem machiny był tzw. stół okrągły i tzw. dziewiczo wolne pierwsze wybory. Zmieniono nazwę republiki, ale istota rzekomej niezależności nie uległa zmianie. Bo niby dlaczego miała się zmienić? Pozostalismy sowiecką republiką. I jesteśmy nią do dziś.
    A machina dalej turkocze, wypluwając z siebie takie potworki jak "święto 25 lat wolności" i "dęby wolności".

    Sowieckie but było widać z całą wyrazistością 10 kwietnia 2010 r. Wystarczyła zwykła przyzwoitość i minimalna umiejętność samodzielnego myślenia.
    Z podobnym momentem mamy do czynienia teraz. Widać i czuć sowieckie onuce.
    I podobnie jak po 10 kwietnia, tzw. niezależne media i politycy PiS każą nam czekać, udawać, że smród to aromat. Że przejdzie, wywietrzeje. Rozejdzie się.
    Kim oni są? Jaką rolę pełnią? O co im chodzi?
    Chyba nigdy odpowiedź na to pytanie nie była tak jasna. Podobnie jak wtedy - po Smoleńsku, tak i teraz, wyjątkowo łatwo wskazać to, co i tak wszyscy już widzą - ruską republikę, sowiecki bucior.
    Ale oni każą siedzieć cicho...

    Pomożmy jak tylko możemy Ewie Stankiewicz. Pomożmy sami sobie.
    Cóż więcej napisać

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Kazefie,

      Pozwolę sobie na pewną refleksję. Gdy przed trzema laty pisałem o pilnej potrzebie wywierania nacisków na polityków opozycji i zawracania ich z drogi donikąd, niewielu było chętnych podjąć takie wyzwanie. Wystarczyła wiara w zwycięstwo i podążanie za śmietniskiem "wolnych" mediów. Niektórym wystarcza do dziś.
      Jeśli pisze Pan te gorzkie słowa - "ale oni każą siedzieć cicho", to również dlatego, że straciliśmy te lata na miraże i złudzenia i dopuściliśmy do tego, że ludzi mieniących się patriotyczną opozycją musimy traktować jak obcych.
      To nie jest żal za utraconą szansą, lecz świadomość, że sowiecki bucior rozdepcze nas wszystkich - bez względu na poglądy i sympatie polityczne.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Do wszystkich pseudo elit i nowej konstruktywnej pro systemowej opozycji.

    TCHÓRZE!!!WSZYSCY WON!!!

    ja wam to mówię, ofiara zbrodni komunistycznych, więzień polityczny w czasach PRL, pokrzywdzony, represjonowany tak w PRL jak i III RP.

    Jeśli pseudo elity z pseudo opozycją nie dosłyszeli lub nie zrozumieli powtórzę jeszcze raz i to dużymi pogrubionymi drukowanym literami.

    TCHÓRZE!!! WSZYSCY WON!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ONWK

      Proszę się nie denerwować, szkoda Pańskiego cennego zdrowia.

      Przekonujemy się na własnej skórze, że to od dawna tylko teatr cieni.

      lalki, szopka, podłe maski,
      farbowany fałsz, obrazki...


      Pozdrawiam Pana serdecznie

      Usuń
  6. Nie wiem czy "?" do mnie, ale odpowiem:

    - nic mnie nie obchodzi gdzie jest i co robi "premier"
    - obchodzi (ło) mnie co robi i co mówi lider opozycji
    - lider opozycji domaga się wypowiedzi "premiera", bo "mamy wielki kryzys"

    ... - szkoda słów

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowni Państwo,

    Dzisiejsze, wieczorne wydarzenia, choć tak dynamiczne, nie przynoszą nam dodatkowej wiedzy o rzeczywistości III RP. Postawa PiS-u nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo musiałbym zaprzeczyć własnym słowom, gdybym liczył na inną decyzję partii pana Kaczyńskiego.
    Napiszę jednak coś, co nie spodoba się wielu komentatorom i czytelnikom.
    Uważam bowiem, że w tym wypadku, mając na uwadze formę tego protestu oraz proweniencję polityczną jego uczestników, a także kilka innych okoliczności towarzyszących temu wydarzeniu, decyzja PiS była całkowicie zrozumiała i właściwa.
    Mówię wyłącznie o decyzji nieangażowania partii opozycyjnej do blokady siedziby PKW.
    W pozostałym zakresie, oświadczenie PiS razi stekiem skompromitowanych komunałów i fałszywą retoryką obrońców "systemu demokratycznego" i jest nie do przyjęcia dla ludzi rozumiejących realia III RP.
    Moim zdaniem, to oświadczenie zawiera błąd znacznie poważniejszy niż (jak może większość z Państwa sądzi) odmowę uczestnictwa w blokadzie PKW. Politycy opozycji, po raz kolejny udowadniają kompletną ignorancję w zakresie rozpoznania intencji i strategii przeciwnika i w najmniejszym zakresie nie potrafią przejąć inicjatywy.
    W zamieszczonej przez Panią Urszulę wypowiedzi minister Fotygi, znalazły się ważne słowa: "Niewątpliwie mogą być realizowane cele grup interesów wewnętrznych, ale również silnych grup zewnętrznych, celem jest, żeby Polska pogrążyła się w chaosie".
    Można je odczytać jako objaw kunktatorstwa lub nadmiernej obawy przez wszechobecną prowokacją, ale nie sposób odmówić im głębszego sensu.
    Jeśli zatem politycy PiS mają świadomość tego rodzaju zagrożeń, to, jak wytłumaczyć, że zapominają o "prastarej", komunistycznej praktyce kreowania "wentyli bezpieczeństwa", którymi komuniści rozgrywali niejedno pole konfliktu? Lata 80. dowodzą ogromnej skuteczności tego narzędzia.
    Nie potrafię powiedzieć - czy i na ile mamy dziś do czynienia z podobnym zjawiskiem, wiem natomiast, że oświadczenie PiS-u jest kompromitującym dowodem politycznego infantylizmu i pospolitej głupoty i zostanie negatywnie odebrane przez elektorat tej partii.
    To był moment, w którym można było zerwać z mitologią demokracji i za pomocą kilku słów przejąć pełną inicjatywę w kreowaniu autentycznych protestów społecznych. Jeśli nie chciano lub nie potrafiono tego zrobić, partia pana Kaczyńskiego zostanie skazana na marginalizację i otoczona rozlicznymi "wentylami bezpieczeństwa".

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scenariusz zewnętrznych implikacji to płyta już mocno zdarta. Przypadkiem uruchamia się wówczas gdy reżim znajdzie się w poważnym kłopocie.

      Chyba nikt już nie pamięta jak to przy okazji krwawych starć na Majdanie i upadku wiarygodności stronnictw prorosyjskich szef PiS pospieszył (dla dobra Polski naturalnie) z pełnym poparciem ....dla tych właśnie środowisk.

      http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/55,117915,15486110,,,,15486072.html

      2 tygodnie później sekretarz Brudziński wyjaśnił że "poparliśmy Tuska gdyż taka była potrzeba ale ten nas oszukał. Nie zrobił nic dla Ukrainy a wyłącznie zbudował swoja pozycje jako opcja od zawsze antyrosyjska".

      Zagraniczne inspiracje i zagrożenia pojawiły się niedługo potem przy okazji afery taśmowej. Zawsze gdy reżim traci wiarygodność okazuje się że pół świata tylko czyha by już jutro okupować Polskę, ośmieszyć nasze? wspólne dobro.

      Widzę w tych banialukach przede wszystkim rękę postaci uznanej za ambasadora PiS w świecie. Ryszarda Czarneckiego.

      Nie dziwie się że numer na zagrożenie zewnętrzne pojawił się i tym razem. Działa bez pudła i uruchamiany jest ZAWSZE gdy reżim znajdzie się w prawdziwych kłopotach.

      Usuń
    2. Mariuszu,

      Napisałeś - "scenariusz zewnętrznych implikacji to płyta już mocno zdarta" i sam nie ująłbym tego trafniej. Może nie dostrzegłeś, ale w swoim komentarzu nie donoszę tego argumentu do zagrożeń mających uzasadniać "ostrożność" opozycji, lecz do stanu faktycznego, któremu tylko głupiec mógłby zaprzeczyć.
      To, czy prawi o nim R.Czarnecki, czy używa pani Fotyga, nie tłumaczy asekuranctwa PiS-u, ale też nie sprawia, że nie podlegamy wpływom Rosji i działaniom ruskiej agentury. "Zewnętrzne implikacje" i "cele grup interesów wewnętrznych" (czy jak to nazwiemy) są faktem niepodlegającym dyskusji. Nawet z pozycji krytyków opozycji.
      Przypomnienie o "wentylach bezpieczeństwa" zechciej więc odczytać w takim znaczeniu, jakie nadałem swojej wypowiedzi.

      Usuń
    3. "oświadczenie PiS-u jest kompromitującym dowodem politycznego infantylizmu i pospolitej głupoty i zostanie negatywnie odebrane przez elektorat tej partii. "
      Wiele się nasłuchałam o Pańskiej doskonałości. To prawda. Pisze Pan ciekawie. Stwierdzam to po pierwszym wejściu w Pańskie progi. I cóż. Muszę się na samo wejście nie zgodzić z Pańską, tak sformułowaną, opinią.
      Powinien Pan przecież wiedzie, że kreowanie żelaznego elektoratu tej czy innej partii jest opowiadaniem o "żelaznym Wilku". Rozumie Pan? Przecież "żelazny Wilk" nie istnieje. To bajka dla niegrzecznych dzieci. To dzieci straszy się takim potworem.
      Kłamstwo elekcyjne powinno wzbudzić sprzeciw. Ale dlaczego nie wzbudza? Trudno powiedzieć. Sam Pan jasno stwierdza, że mamy mnóstwo rozsypanych po polskim gruncie perełek przywódczych. I co z tego? Nic. Wszyscy jesteśmy w opozycji. I to jest największa "Perła", która nie jest klejnotem?

      Usuń
  8. Niestety jak zwykle ma Pan rację...
    PiS idiotycznymi sformułowaniami stawia siebie w miejscu opozycji koncesjonowanej, jak napisałem w komentarzu do poprzedniej Pana notki: opozycją trzeba być a nie za nią uchodzić...
    PiS łudzi się, że dojdzie do władzy "metodami demokratycznymi"... Nie dojdzie... po tych wszystkich machlojkach wyborczych i po Smoleńsku...
    Jak można w ogóle tak myśleć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomasz Ptak,

      Nie martwię się o PiS, skoro ta partia ponad troskę o dobro Polaków przenosi wierność "mechanizmom demokracji". Byłbym też daleki od myśli, iż partia Kaczyńskiego "łudzi się,że dojdzie do władzy 'metodami demokratycznymi'". Wystawienie kandydatury pana Dudy w wyborach prezydenckich dowodzi raczej, że PiS ustąpił już pola reżimowi prezydenckiemu i gra w mocno znaczone karty.

      Usuń
    2. Panowie kobiecym rozumkiem kierowana zapytam, co byście chcieli? Na razie nie spostrzegam u Panów adekwatnego rynsztunku do użycia. Całkowita zgoda, że nie jest cudownie pod żadnym względem a Polsce. Ale co w zamian. Odnoszę wrażenie, że niektórym śni się sterowany bunt społeczny. To już przerabialiśmy. Czyli co? Zastanawiam się. Skoro wojna z narodem trwa na wielu frontach. To jak ją prowadzić, kiedy są czynione próby wychowania człowieka bezpłciowego. Po człowieku socjalistycznym i obojętnym, niezaangażowanym. Gdzie jest to wojsko dla tych generałów ciągnących do władzy.

      Usuń
  9. Zwrócę jeszcze uwagę na pewien bardzo znamienny efekt blokady PKW. Efekt celowy i zaplanowany przez reżim. Oto natychmiast po wejściu protestujących, "nieporadni" członkowie PKW wysmarowali specuchwałę, w której można przeczytać:
    "W związku z wtargnięciem dużej grupy osób do pomieszczeń Kancelarii Prezydenta RP, zajmowanych na potrzeby Państwowej Komisji Wyborczej, związane z ustaleniem wyników wyborów, stwarzającym zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy członków PKW, pracowników KBW i dokumentacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza, postanawia przerwać pracę do czasu usunięcia tego zagrożenia".

    My możemy na to opowiedzieć: cóż nas to obchodzi i nas to nie dotyczy, ale mam przeświadczenie, że owa uchwała odegra w najbliższej przyszłości rolę ważnego dokumentu i zostanie użyta w interesie reżimu. Uprzedzając rzeczową argumentacje dodałbym, że tak prymitywna zagrywka nie ujmuje wagi dzisiejszego protestu i nie czyni z niego wspornika dezinformacji. Jeśli jednak spojrzymy na sytuację oczami przeżuwaczy medialnych, uchwała PKW jawi się jako argument uzasadniający przedłużenie liczenia głosów, a niewykluczone, że posłuży kilku zmianom w zakresie "bezpieczeństwa wyborów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż o tym samym pomyślałem...
      Z nieba im spadło to "włamanie" - kto będzie pamiętał, że głosy powinny być policzone we wtorek najpóźniej... Przeszkodzili w liczeniu... trzeba temu zapobiec na przyszłość...

      Usuń
  10. Być może o to chodzi by przeciągnąć poza termin złożenia protestów wyborczych?

    Protest wyborczy wnosi się na piśmie do właściwego sądu okręgowego w terminie 14 dni od dnia wyborów.

    [Art. 392 § 1. Kodeksu wyborczego. Dział VII Wybory do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego]

    OdpowiedzUsuń
  11. Powtórzę istotę, być może problemu i pułapki, w który wpadną zdezorientowane celową zadymą i przeciąganiem sprawy komitety wyborcze i ich pełnomocnicy czekający bezradnie na ogłoszenie wyników, które przy tego typu zapisie ustawowym mogą okazać się bezprzedmiotowymi.

    ... w terminie 14 dni od dnia wyborów.

    Od dnia wyborów (16.11.2014 r.), a nie od ogłoszenia wyników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie ONKW,

      Pańskie rozumowanie jest oczywiście prawidłowe, ale wiemy już, że reżim i jego instytucje mają w głębokim poważaniu protesty wyborcze. Ne warto sądzić, że zmontowali podobną sytuację w celu uniknięcia protestów. Nie ma takich zarzutów, których SN nie rozgrzeszy.
      Skłaniałbym się raczej ku tezie, że chodzi o ulubione przez Komorowskiego "rozwiązania systemowe", czyli takie majstrowanie przy prawie wyborczym, by nie narażać się na dyskomfort powtórzenia obecnej sytuacji.

      Usuń
  12. Dobry wieczór.Wg. transmisji na niepoprawne radio.pl trwa gromadzenie sił represji. Ponieważ kanapowcy opozycyjni nie wykazali żadnego zainteresowania protestem,a wręcz przeciwnie-potępili go-automatycznie potwierdzili tym samym swój akces do okrągłostołowej komorry. Nie stając po stronie protestu wydali tych protestujących Polaków na pastwę represji. To zaś jest poza katalogiem moich wartości,nawet jeśli dostrzegam błędy w RN i nawet,jeśli by przyjąć niektóre z zasad sztuki Sun Zi na korzyść partyjnej opozycji. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na miły Bóg, przecież ci leśni dziadkowie fizycznie nie liczyli i nie liczą żadnych głosów.
    To jakaś wielka aberracja i farsa w teatrze kukiełek Bronka.

    OdpowiedzUsuń
  14. I mamy, co mamy, Panie Aleksandrze!

    1. Brawurowa akcja kreuje ostrą, antysystemową opozycję "dzieci kapitana Granta" (oby nie - odpukać! - "kadetów admirała Toczka", z panią Ewą jako kwiatkiem do szynela), odwraca uwagę od PKW i stwarza jej wiarygodne alibi.

    2. Partia, która miała wszelkie dane po temu, aby stać się przewodniczką narodu i dążyć do obalenia reżimu III RP, schodzi na własne życzenie na drugi plan i walczy już tylko "o demokrację" (nie będę rozwijać).

    3. Rosja, Niemcy (i Polska) "przenoszą relacje na nowy poziom i rozwiązują problemy działając na podstawie wzajemnego szacunku i pragmatyzmu".

    4. III RP jako atrapa państwa, staje się "pomostem" (kordonem sanitarnym) między Rosją i Unią Europejską.


    A wystarczyłaby...

    ...odrobina koniecznej odwagi, nasza odmowa, niezgoda i upór...


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Urszulo,

    Zestawienie trafione "w punkt", a scenariusz kreowania antysystemowej opozycji jest dziś wielce prawdopodobny. Można wierzyć bądź nie moim słowom, ale w takiej sytuacji powtórzę twierdzenie wielokrotnie przywoływane na blogu: póki istnieje III RP (a ma się całkiem dobrze) nie powstanie żadna antysystemowa opozycja - tym bardziej złożona z piewców Putina i tropicieli masonów.
    Ponieważ tak bardzo potrzeba nam "odrobiny koniecznej odwagi, naszej odmowy, niezgody i uporu", nie możemy bezradnie rozkładać rąk.
    Problem, nad którym powinni zastanowić się ludzie myślący po polsku, sprowadza się dziś do odpowiedzi na pytanie: jak zmusić tych, z którymi wiązaliśmy nadzieje do zorganizowania ogólnopolskiego protestu i zwołania w Warszawie milionowego zgromadzenia narodowego?
    To jest dylemat godny racjonalnego myślenia.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Aleksandrze,

    Bardzo byłam ciekawa Pańskiej oceny. Dziękuję!

    Kto mówi o załamywaniu rąk?

    Rozumiem, że stajemy do "walki" z PiS o duszę Prawa i Sprawiedliwości?

    Zgoda!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Po licznych aferach z udzialem koalicji rzadzacej a raczej PO, "wałkach" mniejszych i wiekszych, katastrofie smolenskiej itd. itd. zastanawialem sie na co licza glowni bohaterowie tych wydarzen ? Przeciez kazdy rozsadnie myslacy czlowiek bralby pod uwage ze kiedys uklad sil sie zmieni i ktos zacznie dochodzic sprawiedliwosci a to by znaczylo dla wielu z nich wiezienie lub banicje, przepadek wplywow i przywilejow. Teraz po aferze z liczeniem glosow mamy chyba odpowiedz co jest ich sila. Ich sila jest przekonanie o wlasnej bezkarnosci, mozliwosciach manipulacji, trwaniu przy "korycie" po wsze czasy i jeden dzien dluzej. Niestety obawiam sie ze zadna powazna zmiana polityczna przy pomocy kartki wyborczej na dzien dzisiejszy jest w Polsce niemozliwa. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze aby odpowiedziec sobie na to pytanie powinienes uwzglednic fakt istenienia materialu "reprymendujacego" zebranego przez te wszystkie lata II i IIIRP przez nasze skuteczne specsluzby

      Usuń
  18. "nie powstanie żadna anty systemowa opozycja - tym bardziej złożona z piewców Putina i tropicieli masonów."
    .............................................................
    Będę pana czytać. Chcę zrozumieć o co Panu chodzi? By móc stwierdzić, że pisanie Pańskie jest sprawcze. A o tym jest głośno. Jednak sądzę, że zawęża Pan w swoim peryskopie pole widzenia. Front walki jest bardzo rozległy. Nie jest sztuką wystawić się. Pozwolić by walono w "Ciebie" jak w kaczy kuper! Sam Pan pisze o opozycji w liczbie pojedynczej. Ma się więc Ona sama ubrać w każde kamasze, które jej podrzucają? Proszę powiedzieć od kiedy siłuje się ta pojedynczo mnoga opozycja z polskim bałaganem? Pani Domyślna doskonale cytuje sytuację o uwarunkowaniach wewnętrznych i zewnętrznych. Pięknie. Jednak skoro jest tak jak jest to nie dobijajmy tej jedynej opozycji, która popełnia błędy, na pewno, ale jest jedna. A "masoni i piewcy Putina"będą triumfować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miutka,

      Bardzo dziękuję za deklarację czytania bloga (zachęcam do lektury tekstów spod tagu "opozycja"), jednak ostrzegam, że "pisanie sprawcze" udało się tylko Autorowi Pisma Świętego.
      Obiecuję odpowiedzieć na Pani pytania i uwagi krytyczne, jeśli tylko zechce je Pani przedstawić w formie rzeczowej i dla mnie zrozumiałej.
      Radzę raczej nie liczyć, że uwagi typu: "proszę powiedzieć od kiedy siłuje się ta pojedynczo mnoga opozycja z polskim bałaganem?" oraz "to nie dobijajmy tej jedynej opozycji, która popełnia błędy", zostaną przeze mnie skomentowane.

      Usuń
  19. Mam pełną świadomość że władza się obroni.
    Wszyscy wiemy że na śmietniku wylądują tak wszelkie wnioski w parlamencie, jak i zaskarżanie wyników wyborów do tzw niezawisłych sądów. A takie pomysły, by grać na polu całkowicie kontrolowanym przez reżim, obecnie dominują.

    Kluczowe dla opozycji wydaje się w tym momencie „wyciszenie nastrojów”.
    Wydaje mi się że prominenci opozycji doskonale zdają sobie sprawę z porażki konceptu „zgody budującej”, znają nastroje swojego elektoratu.
    Za chwilę może dojść jeszcze niezadowolenie działaczy którzy już w myślach siedzieli w sejmikach wojewódzkich – ktoś jeszcze pamięta niedzielny wieczór wyborczy w którym ogłoszono triumf pracy u podstaw i strategii PiS?
    Wszystko to trzeba sobie zawinąć w rulonik gdyż kontrolująca wybory władza uznała że nawet kilkadziesiąt posad w sejmikach to stanowczo za dużo dla formacji od której oczekuje się wyłącznie tego by żyrowała system.

    Proszę zwrócić uwagę że to „opozycja” jest dziś bardziej zaniepokojona niż przyłapana na szwindlach władza. Reżim doskonale wie że wyjdzie obronną ręką z najgorszych kłopotów. Znamy wykładnie Sądu Najwyższego: „nieprawidłowości miały miejsce ale nie miały zarazem wpływu na wynik wyborów. Rozejść się.”

    To wyłącznie koncesjonowana opozycja ma dziś problem. Opozycja owszem jedyna, za to bez wątpienia kompletnie nieskuteczna.
    Pani dr Fedyszak Radziejowska radzi by składać wnioski do sądów, by Pis wystąpił z inicjatywami ustawodawczymi – a gdy to nie pomoże to rozważył legalne demonstracje uliczne.
    Słowem za kilka miesięcy, gdy osłabiona dziś władza już okrzepnie, gdy „niezawisłe sądy” na piśmie potwierdzą że żyjemy w „państwie prawa”, gdy ludzie już zapomną i skupią się na innej, podrzuconej przez media kości do ogryzania – wówczas ogłosimy bunt społeczny!

    Oczywiście o ile nie pojawi się sprawdzony wytrych że protesty społeczne przeciw reżimowi, te za kilka miesięcy, to tak naprawdę znów woda na młyn Władymira Putina.

    O tym że reżim jest przecież od 10.04 niczym innym jak zakładnikiem pułkownika KGB – tego od strategów konstruktywnej opozycji na pewno się nie dowiemy. To chyba były jakieś didaskalia którymi opozycja karmiła nas w pewnej mądrości etapu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariusz Molik,

      Trudno komentować rzeczy tak oczywiste, zatem dla przypomnienia historycznych podwalin koncesjonowanej opozycji, proponuję fragment tekstu ze stycznia 1985 roku opublikowany w nr 37-38 podziemnego „Miesięcznika Politycznego Niepodległość”, a zatytułowany „Mit jedności”:

      "Wobec zamachu na księdza Jerzego Popiełuszkę zarysowały się w naszym związku dwie linie. Jedna linia […] jest równoznaczna ze zdaniem się na metody Kościoła […] Druga linia zakłada, że na rozpętanie przemocy trzeba odpowiedzieć nie przemocą – to nie, w żadnym razie, ale działaniem na tyle stanowczym, by władza, niezależnie od tego, na jakie frakcje podzielona, czuła respekt przed społeczeństwem. […] reakcja środowisk niezależnych – najpierw na porwanie, potem na morderstwo księdza Popiełuszki zakwestionowała funkcjonujący jeszcze w opinii mit o jedności polskich środowisk opozycyjnych, ujawniając istnienie głębokiego rozłamu.
      Podziały te były widoczne i przed „sprawą” księdza Popiełuszki, ale nie tak wyraźnie. Oto, bowiem po jednej stronie znaleźli się prawie wszyscy „przywódcy” i „doradcy” „Solidarności” działający jawnie, wspierani przez część prasy, po drugiej zaś znaczna część publicystów prasy podziemnej, w tym biuletyny TKZ i porozumień międzyzakładowych, nieliczni działacze jawni i (choć nie do końca konsekwentnie) przywódcy i działacze podziemni. […] Według pierwszej linii (zgodnie zresztą z całą jego dotychczasową polityką) wypowiadał się Lech Wałęsa. Wzywał do nieulegania prowokacjom, do spokoju i opanowania.[…] W Warszawie i w Gdańsku wrzało. W niedzielę 28 października 12 tysięcy ludzi zgromadzonych wokół kościoła św.Brygidy w Gdańsku rwało się pod Pomnik – opisuje akcję Wałęsy biuletyn nowotarskiej „Solidarności” „JANOSIK” w nr.70 z listopada 1984r. „Wokół miasta i w samym Gdańsku czekały zgrupowane silne oddziały ZOMO – ktoś planował zbierać żniwo tej zbrodni. Jednak Lech Wałęsa kilkoma zaledwie zdaniami opanowuje sytuację. Mówi do ludzi: „Powinniśmy być ostrożni i uważni, ponieważ ktoś usiłuje wciągnąć nas do walki o władzę.[…] Jesteśmy mocni pozostając w swoich fabrykach i modlitwie.” To wystarczyło. Ludzie skandowali jeszcze „Solidarność – Solidarność”, ale Lechu mógł już spokojnie zmieszać się z tłumem i iść do domu – do marszu pod Pomnik nie doszło. Jeśli inspiratorzy tego morderstwa liczyli na wywołanie rozruchów, to przegrali całkowicie”.

      I fragment wystąpienia Wałęsy z 23 października 1984 roku w kościele św.Brygidy w Gdańsku:

      „Ktoś zrobił nam wszystkim wielkie świństwo. Na pewno planował sobie reakcję góry i społeczeństwa, w którym z wami wszystkimi jestem. My nie chcieliśmy przejmować władzy. I dlatego nie będziemy się mieszać do rozgrywek o władzę. Nas powinno interesować to, jak w to wszystko chciano nas wmanipulować. Inspiratorzy tej prowokacji, chcieli zobaczyć jak się zachowamy, czy się przestraszymy. Na pewno chcieli byśmy bez opamiętania ruszyli, jak to mięso armatnie. Idźmy tym tokiem myślenia i nie dajmy się wmanipulować. [...] Musimy pamiętać, by nasze poczynania nie dawały nikomu foteli ani nie powodowały gabinetowych przesunięć. [...] Dlatego my pójdziemy drogą ewolucji – bezpiecznej, pokojowej ewolucji. My się nie pchamy do władzy i władzy urządzać nie będziemy.[...] Musimy znaleźć bezpieczne, chrześcijańskie rozwiązanie, które nie będą nas nic kosztowały. Nie dajmy się wciągnąć w czyjeś manipulacje”.

      Usuń
    2. Napisałem parę słów od siebie jako naocznego świadka tamtych i innych wydarzeń związanych z TW Bolkiem i jego fanatycznymi wyznawcami, lecz mój obszerny komentarz poleciał w "kosmos", po kliknięciu opcji "Opublikuj"
      Napomknąłem w nim o późniejszych bitwach (krew też była, a jakże) prowadzonych przeważnie przez gdańską młodzież z TW Bolkami już w roku 1989 i 1990 jakie miały miejsce w okolicach kościoła Św. Brygidy i plebanii.

      To właśnie ci fanatyczni wyznawcy nie udzielili na przełomie stycznia i lutego 1990 roku pomocy obrońcom akta komunistycznych, które były palone dzień i noc w kotłowni budynku KW PZPR w Gdańsku.
      Nie zapomnę tamtych chwil i nie wybaczę tym wszystkim bolkowym i bursuczym zdrajcom, którzy wysłali wówczas na młodych, gniewnych i prawych Polaków swoje nowe ZOMO pod dowództwem tych samych siepaczy, którzy urządzali ścieżki zdrowia, w których miałem tę wątpliwą przyjemność wiele razy uczestniczyć w sierpniu i wrześniu 1982 r.

      Pozdrawiam serdecznie.
      Obibok na własny koszt

      Usuń
  20. Wczoraj przed siedzibą PKW padły publicznie ważne słowa:
    " Sądzę, że plany wprowadzenia stanu wojennego są już przygotowane w BBN. Oni szykują tutaj pacyfikację. Oni szykują stan wojenny. Oni szukają pretekstu". Padły również takie słowa " jak niebezpiecznym człowiekiem jest Bronisław Komorowski, a jeszcze niebezpieczniejsi są od niego jego oficerowie prowadzący."

    OdpowiedzUsuń
  21. Pana Ściosa tekst oraz jego posty poniżej , są potrzebne jak tlen.
    Potrzebne są też słowa Szanownych Państwa, biorących udział w tej dyskusji.
    Nawet ja w swoich mrzonkach schowanych z tyłu głowy nie przypuszczałem, że reżim ma aż taka kontrolę nad państwem.
    Nie chciałem wierzyć Panu Ściosowi, że Komorowski może być najważniejszym graczem jak chodzi o ochronę reżimu, czy pacyfikację narodu w przypadku buntu.
    Teraz nie mam już żadnych złudzeń.

    Po zamachu w Smoleńsku, polski reżim nie może przegrać żadnych wyborów.
    Myślę , że mało kto wie jaka była skala oszustwa w latach 2010, 2011 i teraz 2014.
    Jednak obecne sfałszowanie wyborów, przerosło moje przypuszczenia.

    Jeśli, będąc w Polsce 12 lat temu słyszałem o fałszowaniu wyborów lokalnych na tzw. czystą kartę wynoszoną na zewnątrz , gdzie każdy następny menel stawiał krzyżyk pod okiem sponsora, zanosił i wrzucał do urny, by następnie przynieść znów czystą kartę, to traktowałem to jako folklor nie mający realnego przełożenia na istotę wyborów.
    Teraz jestem przekonany o pełnej kontroli reżimu przy fałszowaniu wyborów.
    Okazało się , że wybory do samorządów są równie istotne jak wybory prezydenta oraz parlamentarne !

    Sposób fałszowania wyborów i arogancja władzy wobec tych co kwestionują ich przebieg, to dla mnie szok i niedowierzanie.
    Nie przypuszczałem , że można w tak bezczelny sposób oszukać społeczeństwo, a tych co się temu sprzeciwiają zastraszać.
    Myślę , że główne danie czyli wybory prezydenta i parlamentarne, to dopiero będzie apogeum oszustwa.
    Napisałem " wybory" i sam się złapałem, że używam słów , których znaczenia albo nie rozumiem, albo to one zmieniły znaczenie.
    Ludzie !
    Tu nie ma już żadnych " WYBORÓW" !
    Tu jest tylko i wyłącznie szwindel !
    Jeszcze parę tygodni temu chełpiłem się tym , że powiedziane zadnie w restauracji przez tzw. polskich dygnitarzy, że Polska istnieje teoretycznie, to tylko potwierdzenie mojej opinii z ubiegłych lat.
    Dzisiaj, gdy jestem przekonany, że reżim stoi za ustawianiem wyborów, czyli najistotniejszej podstawy demokracji, bliższe mi jest powiedzenie, że Polska nawet teoretycznie nie istnieje, a moje krytykowane na tym forum wizje rządu na emigracji nabierają znów sensu.
    Co do jakości opozycji czyli PiSu , czy niezależnych mediów, to zgadzam się z rozmówcami powyżej. To wszystko zostało przez nich powiedziane.
    Nie wiem jaka będzie przyszłość wydarzeń, ale chylę czoła przed ludźmi takimi jak Pan Braun czy Pani Stankiewicz.

    Pozdrawiam Wszystkich na tym forum.

    OdpowiedzUsuń
  22. KSIĄDZ ROBAK,

    Nie wiem, kto wypowiedział te słowa, jednak nie są to rzeczy odkrywcze.
    Dobrze jednak, że istnieje świadomość takiego zagrożenia.
    O jednej z pierwszych inicjatyw ustawodawczych Bronisława Komorowskiego -nowelizacji ustawy o stanie wojennym oraz kompetencjach Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych, pisałem w roku 2011. Zwracałem wówczas uwagę, że przyjęta tuż przed wyborami 2011 roku nowela może stanowić skuteczne narzędzie reżimu prezydenckiego.
    Pozwala bowiem na wprowadzenie stanu wojennego w sytuacji „zewnętrznego zagrożenia państwa, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni”.
    Zagrożenia te definiowano jako „celowe działania, godzące w niepodległość, niepodzielność terytorium, ważny interes gospodarczy Rzeczypospolitej Polskiej lub zmierzające do uniemożliwienia albo poważnego zakłócenia normalnego funkcjonowania państwa”.
    Szczególnie ważny był art.2 nowelizacji, przewidujący zmianę w ustawie o stanie wyjątkowym. Postanowiono bowiem:
    „W sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych, Rada Ministrów może podjąć uchwałę o skierowaniu do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego”.
    O tym, co stanowi „szczególne zagrożenie” dla ustroju państwa lub czym są „działania w cyberprzestrzeni” będzie decydować Rada Ministrów w oparciu o prawo, które nie zawiera żadnej definicji tych określeń. Ewentualna decyzja RM będzie więc fakultatywna i zależna od swobodnej interpretacji zagrożeń.
    Ustawa zgłoszona przez Komorowskiego została w roku 2013 uzupełniona rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie szczegółowych zasad użycia oddziałów i pododdziałów Sił Zbrojnych RP w czasie stanu wyjątkowego. W rozporządzeniu podkreśla się kompetencje prezydenta i stwierdza, iż użycie oddziałów wojska następuje w celu wykonania postanowienia prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. W odróżnieniu od poprzedniej regulacji, rozporządzenie nakłada na szefa MON obowiązek szczegółowego informowania prezydenta o użyciu oddziałów wojska, a w miejsce szefa służb wojskowych wyznacza Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej, jako jednego z koordynatorów działań jednostek wojska. ŻW ma również zająć się dokumentowaniem działań podejmowanych w trakcie interwencji.
    Zrezygnowano wówczas z przepisu nakładającego na dowódców oddziałów wojska obowiązek udzielenia pomocy medycznej osobom rannym wskutek działania tych oddziałów. Nie przewiduje się również, by tak jak dotychczas, mieli oni nakaz zawiadamiania przełożonego i prokuratora o śmierci osób, uszkodzeniu ciała lub szkody w mieniu – wywołanych interwencją wojska. Nie muszą nawet zabezpieczać miejsca zdarzenia, dbać o ślady i dowody. Na mocy obecnego rozporządzenia, dowódcy oddziałów wojska stają się panami życia i śmierci i otrzymują wręcz nieograniczone kompetencje.
    Przy pomocy tych narzędzi, można zablokować każdą, niekorzystną dla reżimu sytuację lub podważyć każdy werdykt wyborczy.
    To jeszcze jedna przesłanka przemawiająca za tym, że wybory prezydenckie są najważniejszym wydarzeniem politycznym 2015 roku, a ich rozstrzygnięcie zdecyduje o wszystkich przyszłych scenariuszach politycznych.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cyt: ""Zewnętrzne implikacje" i "cele grup interesów wewnętrznych" (czy jak to nazwiemy) są faktem niepodlegającym dyskusji".

    Pewne przesłanki przemawiają za hipotezą, że obecne zamieszanie z liczeniem głosów wyborczych jest wynikiem groźnej interwencji zewnętrznej. Pytanie: kto i w jaki sposób na tym korzysta?

    Obecne wybory są sukcesem Władimira Putina.

    Putin wywołał ogromne zamieszanie w Polsce, które osłabia, demaskuje stan naszego państwa, co rzutuje na postrzeganie Polski w świecie.

    Po drugie, wzmocnił prorosyjską opozycję.

    PSL i ruskie serwery...

    PSL to partia, która ostatnio chyba może cieszyć się przychylniejszym spojrzeniem Kremla.
    Dzięki utajnionym do dziś (dlaczego?) gazowym negocjacjom z Rosją partia ta dała zarobić Rosjanom i przydusić jednocześnie polską gospodarkę.
    Słowa PSL o "machaniu szabelką przed Rosją" i "rusofobie Kaczyńskim" musiały zabrzmieć miło dla ucha Władimira Putina...

    "Cząstkowe wyniki wyborów do samorządów województw, które pojawiły się we wtorek wieczorem, według których to PSL zwyciężył aż w 10 województwach podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość tylko w 3 podobnie zresztą jak Platforma, potwierdzają tylko, że mamy do czynienia z jakąś gigantyczną hucpą. Jeżeli miałoby się okazać, że te ogłoszone ostatecznie to potwierdzą, to najprawdopodobniej zwycięzcą tych wyborów okaże się PSL z poparciem zbliżonym do 30%. Przypomnijmy tylko, że badania exit poll przeprowadzone przez IPSOS w dniu wyborów do sejmików województw (oparte na reprezentatywnej próbie ponad 800 lokali wyborczych i przynajmniej kilkudziesięciu tysiącach osób, które po oddaniu głosu zostały przepytane przez ankieterów na kogo głosowały), dawały zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z 31,5% poparciem, druga była Platforma 27,3% , trzeci PSL z wynikiem 17% i, czwarte SLD z poparciem 8,8%". - napisało wPolityce.pl

    Czyżby "ruskie serwery" chciały tym razem (oprócz wprowadzenia chaosu w państwie polskim) nagrodzić przychylną sobie partię?

    Do partii prorosyjskich trzeba zaliczyć również ONR, która ostatnio miała okazję się znacznie uaktywnić.

    Dość przypomnieć, że PKW odbyła co najmniej dwa szkolenia w Moskwie w Rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej oraz jedno szkolenie w Warszawie - prowadził je Władimir Czurow, któremu przypisuje się regularne fałszowanie wyborów w Rosji.

    Podsumowując, chciałabym doczekać się realnych przemian w Polsce (które możliwe są tylko wtedy, gdy PiS dojdzie do władzy lub w gorszym wariancie, kiedy nastąpi ogólnopolski bunt społeczny), ale to co się obecnie dzieje, zbyt trąci "ruskimi serwerami". Nawet skala fałszerstw wyborczych jest jakaś dziwnie wielka. Krótko mówiąc, coś tu śmierdzi...

    OdpowiedzUsuń
  24. c.d.

    W związku z tym nasuwa się pytanie o to, kto jest odpowiedzialny za korzystną dla Kremla działalność "leśnych dziadków"?

    To prezydent Komorowski mianował członków PKW. Ten sam prezydent odrzucił projekt zabezpieczenia systemu PKW.

    Osobiście nie mogę doczekać się na konfrontację Wojciecha Sumlińskiego z Komorowskim - jak odpowie na 200 pytań dziennikarza. I na książkę z załączonymi nagraniami nt. naszego obecnego prezydenta.

    Co ten człowiek faktycznie chroni, jeśli sprawcom obecnego katastrofalnego zamieszania wyborczego pozwolił na regularne szkolenia w Moskwie.

    Akcja: Smoleńsk - skierowanie przez Komorowskiego Tupolewa do remontu w Rosji przez rosyjską firmę należącą do przyjaciela Putina. Wynik: katastrofa w Smoleńsku i wielki wstrząs dla kraju.

    Akcja: Wybory 2014-2015 - patronat Komorowskiego nad "leśnymi dziadkami" szkolącymi się w Moskwie. Wynik: ogromne zamieszanie, wstrząsy społeczne, rosnący brak zaufania do państwa.

    Wygląda na to, że cieszący się zaufaniem 80% Polaków prezydent jest mistrzem w łączeniu wody z ogniem...

    OdpowiedzUsuń
  25. c.d.

    Wybory 2014 to wstępniak. Obawiam się, że coś spektakularnego jest szykowane na wybory parlamentarne 2015.

    OdpowiedzUsuń
  26. Gdyby PO zwyciężyło w takim stosunku jak PSL to smród wyborczy poczułby każdy Polak.
    Skierowanie wygranej na PSL to chyba jeszcze jeden test na wytrzymałość społeczeństwa.
    Jeżeli był szwindel to przecież nie MY , mówi główny macher wyborów. To nie na PO i Komorowskiego kieruje się złość Polaków. Może i przy okazji uda się ugrilować PSL do kilku procent przy następnych wyborach ? Będzie to „odpowiedź” społeczeństwa na niejasne wybory samorządowe? Jeżeli ktoś przestaje popierać PSL, to nie przełoży swojego poparci na partię antysystemową PiS tylko na PO. Wszystko będzie można przetłumaczyć . PSL ubędzie – PO przybędzie …i wszystko jasne.
    Prawo Pawlaka – sprawiedliwość, sprawiedliwością … ale wybrać muszą naszych…
    To są czyste spekulacje... ale nie każdy ma taki ogląd spraw, dostęp do informacji ,wiedzę i czas na analizy , jak Pan Ścios.
    Pozdrawiam wszystkich czytelników bloga.

    OdpowiedzUsuń
  27. c.d.

    A firma Nabino odpowiedzialna za oprogramowanie to taki odpowiednik firmy nomenklaturowej Megagaz, mieszczącej się w pomieszczeniu nie większym niż kawiarnia, o której wspomina dziennikarz W. Sumliński.
    Ponoć program do liczenia głosów pisała tam 20-letnia studentka.
    Taka firemka, że kiedy wybuchnie afera, to niczego nie można znaleźć... Typowa przykrywka służb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iwona,

      Uważam, że teza - "obecne wybory są sukcesem Władimira Putina" ma jedynie wartość publicystyczną i w żaden sposób nie przybliża nas do wyjaśnienia mechanizmów fałszerstwa. Podobnie traktuję zestawienie - "PSL i ruskie serwery", bo rola tej partii jest identyczna, jak pozycja ZSL-u w czasach komuny i nie warto dodawać jej znaczenia.
      To są stwierdzenia ładnie brzmiące, ale wielce uproszczone.
      Myślę też, że należy docenić pomysłowość rodzimych "przyjaciół Rosji" i nie odmawiać im zdolności do samodzielnego sfałszowania wyborów. Tu Putin nie musiał przykładać ręki. Wystarczy, że w III RP ma ludzi gotowych wykonać każdą brudną robotę.
      Jest jeszcze jedna strona tych dywagacji. Gdyby opozycja chciała rzeczywiście pilnować wyborów i monitorować proces przesyłu danych ( o co pytałem w poprzednim tekście) nie bylibyśmy dziś zdani na domysły i spekulacje.

      Usuń
  28. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Jak zwykle trafił Pan w sam środek bronkowej tarczy.

    "Komorowski o szturmie na PKW:

    - Słyszałem wypowiedzi tych środowisk, które dzisiaj podgrzewają atmosferę polityczną i żerowały na dramatycznym błędzie PKW. Domagały się rzeczy nonsensownych, jak nowe wybory czy naciski na sędziów. Widziałem, jak się wycofywali. ?Nie, to nie my?.
    Ja jestem historykiem z wykształcenia. Warto, żeby niektórzy sobie przemyśleli, jak to było z wyborami prezydenta Narutowicza.
    Było tak, że demokratyczne partie kwestionowały wyniki wyborów, a potem uruchomiły ulicę. Czym się skończyło? Śmiercią prezydenta. Wtedy też politycy mówili: my się odcinamy.
    Ale było już za późno.

    W czasie przeprawy przez wzburzoną rzekę, naprawdę się koni nie przeprzęga - mówi Komorowski o propozycjach zmian w czasie trwających wyborów.

    - Dzisiaj trzeba doprowadzić wybory do końca, potem rozpocząć prace nad znowelizowaniem kodeksu wyborczego i można myśleć o jakiejś głębszej zmianie systemu. Ale w moim przekonaniu przyszły rok wyborczy to nie jest okazja do eksperymentów - dodaje.
    Nie trzeba naciskać, sędziowie jak widać są ludźmi honorowymi i wyciągają wnioski z sytuacji, która się wydarzyła - mówi Komorowski. Piotr Kraśko prosi o komentarz do zachowania Leszka Millera z SLD.

    - Lewica się często chlubi tym, że jest współautorką konstytucji i że szczególnie dba o demokrację. Jest to jedno wielkie rozczarowanie, że w sytuacji trudnej dla demokracji, bo mamy do czynienia ze skandalem, jeśli chodzi o liczenie głosów, ze strony lewicy płyną taki głosy, których motywacją są polityczne kalkulacje - mówi Komorowski.

    Bronisław Komorowski w TVP Info mówi o wyborach:

    - Prezydent nie ma prawa ingerować w kwestie personalne PKW, bo ona powinna być wolna od politycznych nacisków.
    Prezydent może na wniosek trzech prezesów najważniejszych sądów w Polsce, powoływać członków przez nich proponowanych.
    - Członkowie komisji mogą sami wyciągać wnioski z katastrofy, jaka się wydarzyła.
    I tak się dzieje - mówi Komorowski."

    Co tu komentować, prawda?


    OdpowiedzUsuń
  29. Jednym słowem kreuje się na Bronka "Bula" Narutowicza, co jest bardzo groźnym sygnałem, bo świadczy o gotowości do stanu szczególnego.
    Tak więc historyka w siedem dni z dublowym rodem z MBP gotów pójść w ślady swoich teściów z MBP.

    OdpowiedzUsuń
  30. W województwie lubelskim PiS oczywiście przegrał stosunkiem mandatów 20:13, a mimo to "nasze obiektywne" media trąbią, że to jednak PiS wygrał.
    Podobnie będzie z innymi wygranymi PiS.
    Okazało się, że to koalicja rządowa zdecyduje gdzie będzie rządzić, a będzie rządzić gdzie ze chce.
    Za to Pis nigdzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obibok na własny koszt,

      Ponieważ lokator Belwederu cierpi na dość poważne schorzenie, nazywane przeze mnie refluksem słownym, warto z uwagą wsłuchiwać się w jego wypowiedzi.
      Nie dlatego, iżby miały głęboki sens lub zawierały odkrywcze myśli, ale z tej przyczyny, że niosą czasem zapowiedź przyszłych wydarzeń lub odkrywają intencje reżimu.
      Gdy w roku 2008 Komorowski przestrzegał dziennikarzy przed "korporacyjną solidarnością" z Wojciechem Sumlińskim, pewnie nikt nie przypuszczał, że jego słowa przyniosą wieloletni efekt szczelnej zasłony medialnej.
      Gdy trzy miesiące przed zamachem smoleńskim, kandydat PO stwierdził: "chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego", zapewne nie odczytaliśmy w jego słowach "samospełniającego" się życzenia śmierci.
      Obecne wzmianki o "szaleństwie" (nader często używane określenie) oraz przypomnienie o Narutowiczu, można oczywiście odczytać jako objaw silnego zdenerwowania i wrodzonego tchórzostwa. Byłaby to optymistyczna interpretacja.
      Podobnie jak Pan obawiam się jednak, że te słowa niosą bardzo groźne treści i mogą by projekcją ukrytych intencji i planów.
      Jestem głęboko przeświadczony, że lokator Belwederu jest człowiekiem, który w obronie swojej władzy i stanowiska nie cofnie się przed żadnym (podkreślam) działaniem.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń

  31. @ PAN ROB ROY - I WSZYSCY CZYTELNICY "BEZDEKRETU"


    Rob Roy,

    Napisał Pan: "nie każdy ma taki ogląd spraw, dostęp
    do informacji, wiedzę i czas na analizy, jak Pan Ścios."


    I PRAWIE wszystko się zgadza - z wyjątkiem tego: "czasu na analizy".

    Proszę sobie wyobrazić, - I TO WYJAŚNIENIE KIERUJĘ DO WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW -, że Pan Aleksander Ścios, jak większość z nas, musi w pocie czoła pracować, żeby zarobić na chleb codzienny, więc to, co tu dla nas za darmo pisze, odbywa się kosztem jego wolnego czasu, wypoczynku, a jak podejrzewam, także i snu. A więc - kosztem jego zdrowia.

    Jakiś czas temu, prawdopodobnie widząc, że nie da się tak dłużej funkcjonować (jak przez ponad siedem lat), także z uwagi NA CAŁKOWITY ZAPIS na teksty AŚ w mediach - zwrócił się do nas - swoich czytelników, o wspomożenie w utrzymaniu bloga, w przeciwnym razie będzie go musiał znacznie ograniczyć, a nawet zlikwidować.

    I TO JEST, PROSZĘ PAŃSTWA, WCIĄŻ - NIESTETY - REALNE !!!

    Pan Aleksander co tydzień skrupulatnie rozliczał się z napływających, coraz rzadszych, wpłat. Ze smutkiem spoglądam na ostatnie "rozliczenie":

    Szanowni Państwo,

    Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy wspomogli mnie w trudnych okolicznościach i nadal pomagają zachować niezależność tego miejsca. To dzięki Państwu zamieszczane tu teksty i prowadzone rozmowy pozwalają budować niezależną wspólnotę myśli. Jeśli zechcą Państwo wspierać moją pracę i pomóc w rozwoju bloga - uprzejmie proszę o dokonywanie wpłat:

    PRZEKAŻ DAROWIZNĘ

    Wpłaty: od 8.11. - 17.11.

    - 0



    To tyle, co miałam do powiedzenia Panu i wszystkim, którzy pełnymi garściami czerpią od lat od Autora "Bezdekretu" - zarówno jego wielką, wszechstronną wiedzę - jak i korzystają z mądrych, przenikliwych analiz politycznych, a także - z niespotykanych gdzie indziej u Autorów tej klasy, cierpliwych, szczegółowych odpowiedzi na każde zadane pytanie.


    Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich czytelników bloga Aleksandra Ściosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Gdy zastanawiałem się, jak odpowiedzieć na Pani komentarz, zrozumiałem, że cokolwiek bym nie napisał, będzie musiało zabrzmieć niezręcznie, banalnie lub po prostu głupio. Mam jedynie nadzieję, że to co napiszę, będzie najmniej niezręczne.

      Chciałbym więc Pani serdecznie podziękować za tak wyrażoną troskę i z całą mocą powtórzyć, że jestem niezmiernie wdzięczny tym wszystkim, którzy ofiarowują mi wsparcie i nadal pomagają zachować niezależność tego miejsca. To jest bardzo konkretny, bardzo odczuwalny dowód wspólnoty i solidarności.
      Jestem szczerze zbudowany taką pomocą i - na miarę mojej ułomności, staram się polecać Panu Bogu wszystkich ofiarodawców.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  32. Wpis który Państwo polecę jest bez wątpienia emocjonalny. Ale jest bezcenny...

    Został napisany przez jednego z twórców i redaktorów znanego wszystkim Niepoprawnego Radia PL.
    Wśród zatrzymanych w PKW był jeden z redaktorów NR, pan Witold Zieliński.



    http://blog-n-roll.pl/pl/dupki-%C5%BCo%C5%82%C4%99dne#.VG_Hx8kzuQJ


    Jak się okazuje władza skierowała tak pana Witolda jak i Ewę Stankiewicz.... na badania psychiatryczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jak się okazuje władza skierowała tak pana Witolda jak i Ewę Stankiewicz.... na badania psychiatryczne."

      I za to tak dyrygenci z cienia jak i grajkowie neokomuny winni być oprawieni na ostrych palach, jak Azja.

      Usuń
  33. Reżim rozprawia się z tymi którzy przez "opozycje" zostali nazwani "pogłębiającymi chaos".

    To już kiedyś było..

    OdpowiedzUsuń
  34. Pani Urszulo …
    Nikt z nas nie ma za dużo czasu i dlatego musimy wybierać w co się angażujemy. Mówiąc o tym że gospodarz tego bloga ma więcej czasu myślałem raczej o tym, że jako osobie o tak mocnym umyśle mniej czasu ( niż np. mnie) zajmuje praca na własne „utrzymanie” – cokolwiek to znaczy. Część swojego bezcennego czasu przeznacza na dzielnie się swoją wiedzą z nami – chwała mu za to.
    Nie sądzę, żeby dojeżdżał 2 – 3 godz. do pracy a następnie pracował po 9-10 godz. … np. na budowie, czy innej pracy a potem brał się za analizy … To jest niewykonalne.
    Mam nadzieję i szczerze mu tego życzę, aby w sferze finansowej radził sobie jak najlepiej, co nie oznacza, że koszty prowadzenia tego bloga powinien ponosić on sam.
    Uważam, że każdy kto tu zagląda powinien się czuć odpowiedzialny za utrzymanie tej strefy wolności słowa, jakim jest blog Pana Ściosa. Myślę że nawet niewielkie kwoty ale wpłacane systematycznie byłyby dobrym rozwiązaniem.
    Czas chyba najwyższy aby i tę kwestię poruszyć w dyskusji.
    Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem …

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rob Roy,

      Bardzo Panu dziękuję za te uwag. Jestem przekonany, że Pańska wypowiedź z pewnością nikogo nie uraziła.
      Pozwolę sobie natomiast wspomnieć o pewnej hipotezie funkcjonującej przed wieloma laty w blogosferze. Otóż zdarzali się tacy tropiciele mojej tożsamości, którzy uparcie twierdzili, że Aleksander Ścios to "byt zbiorowy", złożony z kilku byłych pracowników Komisji Weryfikacyjnej WSI i osób bliskich ministrowi Macierewiczowi.
      Były to hipotezy bardzo miłe dla mojego ucha, bo nie dość, że owi tropiciele kojarzyli mnie z tak zacnym towarzystwem, to jeszcze przekonywali siebie nawzajem, że jest niemożliwe, by jeden człowiek miał czas i możliwości pisania tylu tekstów i docierania do takich informacji.
      Ponieważ również dziś zdarzają się blogerzy utrzymujący podobną mitologię, podejrzewam, że byliby srodze zawiedzeni pewnością, iż tekstów tych nie produkował "byt zbiorowy", a jeszcze bardziej, że nie zawierają wiedzy tajemnej. Wątpię nawet, czy uwierzyliby w fakty.
      Wspominam o tych didaskaliach, bo przekonują mnie one, że warto zachować zdrowy rozsądek i anonimowość. Choćby po to, by owych blogerów- tropicieli nie narażać na ciężki wstrząs.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
  35. Obecne fałszerstwo wyborcze, które, jak mam nadzieje, tym razem dotarło do większej grupy Polaków, jest ścianą, za którą dla człowieka odpowiedzialnego za państwo, za swoja rodzinę i za swoją tożsamość, już nie ma nic.
    Na tym kończy się demokracja, a zaczyna świadome niewolnictwo.
    Jestem przekonany, że tym razem nie będzie wolności za darmo.
    Wolność kosztuje.
    Jeśli ktoś ciekawy jej ceny , to może zerknąć za granicę do Węgier lub Ukrainy.
    Teraz jest ten moment, gdzie Polacy powiedzą , czy chcą wolności, czy jej nie chcą.
    Innej okazji już nie będzie.
    Mam nadzieję , że Polacy zrozumieli, że obalenie tego reżimu na drodze demokratycznej przez uczciwe wybory jest niewykonalne.
    Została tylko ulica.
    Ten kto gardzi ludźmi manifestującymi publicznie swój sprzeciw w miejscach publicznych, ten kto ich wyśmiewa, TEN KTO SIĘ OD NICH ODCINA, ten kto im nie pomaga fizycznie czy psychicznie, zasługuje na miano zdrajcy.

    OdpowiedzUsuń
  36. Szanowny Panie Aleksandrze. Od kilku lat czytam pańskiego bloga, chociaż ostatnio nie zbyt regularnie.Posiadam wykształcenie prawnicze a politykę wyssałem z mlekiem matki.To co napisał Pan w ostatnich dwu notkach w temacie stanu demokracji w naszym kraju jest zgodne z moimi przemyśleniami. Diagnoza jest postawiona.Najwyższa pora przedstawić kurację, czyli program wyjścia z szacha,(narożnika) w jakim znaleźliśmy się na czele z naszą partią opozycyjną. Cenię Pana za wiedzę i talent ale jeśli nie przeczytam Pana propozycji dla PiS, to radzę troszeczkę mniej obwiniania PiS za to, że nie jest w stanie pokonać tej ośmiornicy.Dziś wszyscy jesteśmy mądrzy.
    Niskie ukłony!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:

      http://bezdekretu.blogspot.com/2014/09/nudis-verbis-1-diagnoza.html
      http://bezdekretu.blogspot.com/2014/09/nudis-verbis-2-terapia.html


      Oraz 59 publikacji z tagiem "opozycja":

      http://bezdekretu.blogspot.com/search/label/opozycja

      Usuń
  37. No cóż, można przystąpić do podsumowań, prawda?

    Propaganda i leśne dziadki zrobiły swoje.
    PiS wygrał wybory samorządowe, a to ze nie będzie nigdzie w III RP rządzić, to już o tym milczą.
    Przekaz poszedł do lemingów, także tych „naszych”, którzy tą fałszywą propagandą sę zachłysnęli rzekomą największą liczbą zdobytych mandatów, a to w tej, a to w tamtej radzie Gminy.
    Teraz reżim musi tylko to przekonanie o rzekomych wygranych wyborach wbić w łby przy pomocy różnych reżimowych i okupacyjnych telewizorni i sprawę na 4 kolejne lata szastania unijną kasą mają chłopcy z PO&PSL w swoich i swoich królików karmanach.
    Mało się dziś mówi, a właściwie w ogóle o tym, że to samorządy poczynając już od przyszłego roku do roku 2020 będą głównymi beneficjentami pieniędzy unijnych, które trafią na „zieloną” ruską wyspę Bronków.
    Dziś obserwujemy bój o kasę unijną a nie o kilka mandatów, a to tu, a to tam.

    Tak ja to na dziś tu i teraz widzę.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Obibok na własny koszt

    OdpowiedzUsuń
  38. W dniu 16.11.2014 r. po godz. 21: - PiS wygrała! Hura!!!!

    Tymczasem w dniu 22.11.2014 r. okazuje się, że w 8 sejmikach wygrała PO, w 6 PiS i w 2 PSL.

    Ponadto w 6 sejmikach choć wygrał PiS, to jednak przegrał z koalicją "wszyscy przeciw jednemu".

    I na dodatek sam uciekła do narożnika, w którym okładany jest z każdej strony.

    Przykro patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PiS ucieka do narożnika. To Polska jest w narożniku,z PiSem,Panem,ze mną i całą resztą obywateli na własne życzenie. Zgodziliśmy się na okrągły stół,na dokooptowanie do pierwszego Sejmu posłów komuchów (powtórzenie wyborów), nie przeprowadzenie dekomunizacji i lustracji.Jeżeli społeczeństwo bezwolnie pozwala sobie od 25 lat stopniowo zaciskać pętlę na szyi, to niech dziś nie szuka kozłów ofiarnych, lecz każdy uderzy się w swoje własne piersi adekwatnie do swoich zaniedbań w dbaniu o wspólne dobro.Gdyby obywatelom chciało się zaangażować w budowanie naszego wspólnego domu,to nie dopuścili by do wrogiego przejęcia kontroli nad Polską.
      Pozdrawiam!



      9
      [

      Usuń
    2. Pisze Pan pod moim adresem swój komentarz imputując mi w nim swoje przyzwolenia na liczne draństwa, gdy tymczasem Pan mnie w ogóle nie zna ani wirtualnie ani tym bardziej z realu.
      Zalecałbym, aby Pan pisał własnym imieniu i nie szukał w innych w tym i we mnie żyrantów do jak mam rozumieć pańskiej zgody na zdradę w Magdalence, przy OS w tym i na rozkradanie majątku ogólnonarodowego Polski, braku lustracji i dekomunizacji.
      Po pańskim komentarzy nie mam przyjemności ani tym bardziej ochoty kontynuować ani tu i teraz ani w przyszłości jakiejkolwiek wymiany poglądów, bo już pańskie bardzo dobrze poznałem.
      Kończę, bo nie zamierzam kontynuować dysputy z kimś, który w pierwszym swoim komentarzu przypisuje mi swoje „zasługi”.

      EOT

      Usuń
  39. Dobry wieczór. Licząc wg. klucza rządzący(PO+PSL+Mniejszoęć Niemiecka+RAŚ+KWW R.Grobelnego) kontra PiS (nawet z SLD/SLD-LR/bezpartyjni) PiS praktycznie zremisował tylko w mandatach do sejmiku woj. podkarpackiego (14:19 na korzyść PiS). [źródło: http://www.fakty.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2014/aktualnosci/news-konferencja-panstwowej-komisji-wyborczej-sa-oficjalne-wyniki,nId,1562799 ]. Uważam ,że żonglowanie procentami tylko wypacza rzeczywisty obraz.Beneficjenci,w rzeczywistości stale zresztą ci sami(pomimo zmieniających się jak w teatrzyku szyldów i masek),będą kontynuować rozgrabianie kasy "dla swoich" pod osłoną fałszywej "zgody narodowej" oraz będą kreować BK jako patrona "pojednania" ,zapewne także w ramach wzajemnych przyszłych usług wyborczych. A PiS? -zapewne dalej będzie używał "kartkowej broni" i zionąc świętym oburzeniem będzie zwalczał radykalizm tak,jak kiedyś zwalczano "ekstremę".Brnąc coraz bardziej w opozycyjną konstruktywność z jednej strony będzie się zbliżać do zakłamanego kompromisu(być może także na tle partycypowania w zrzuconych z pańskiego stołu finansowych ochłapach dla przetrwania),co z drugiej strony może spowodować powielenie błędu reakcji odśrodkowych(co już miało miejsce niedawno). Odwracając krytykę radykałów pana Święczkowskiego [źródło: http://www.wpolityce.pl/polityka/223103-swieczkowski-radykalizowanie-nastrojow-sprzyja-pozostaniu-rzadzacych-przy-wladzy-nasz-wywiad] uważam,że to właśnie brak radykalizmu w PiS sprzyja utrwalaniu "jedynie słusznej opcji",w tym buduje jej belwederskiego patrona. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  40. Reżim zabezpieczył sobie zarówno wybory (Komorowski, PO PSL) jak i protest wyborczy (Korwin Mikke). Czyli gdzie nie spojrzeć tam ruska gęba.

    Tylko dlaczego PiS nie zadbał ani o jedno ani o drugie?
    Innymi słowy, PiS nie kontroluje ani procesu ani protestu wyborczego.

    Mi wychodzi na to, że jedyne co PiS kontroluje to społeczeństwo (poprzez legitymizację reżimu).

    OdpowiedzUsuń
  41. Skandalem i to niebywałym jest to, że rzekomo PiS wygrał wybory, a faktycznie przegrał je wszędzie z koalicją trzech komuszych muszkieterów (PO, PSL, SLD) pod wezwaniem: - "wszyscy przeciwko jednemu!" (PiS).
    Za wcześnie w PiS zaczęto świętować "zwycięstwo" wyborcze, bo w praniu się okazał jak to zazwyczaj dotychczas bywało, że świętowali nie swój kolejny triumf.
    Nie zrażajmy się lecz hartujmy do kolejnych klęsk w roku bieżącym i następnym, 2015 roku.

    Pozdrawiam nocnych Marków.

    Obibok na własny koszt

    OdpowiedzUsuń

  42. „Gdzie są Polacy? Panie Boże!”

    „Myślę o tym, czy to jest ten sam mój kraj, w którym się urodziłem? Myślę o moich kolegach poległych i wstyd mi, gdy myślę o tym, jak bardzo pragnęliśmy Wolnej Polski. Każdy był gotów dać głowę za Nią i wielu dało. Dzisiaj widzę Ją sponiewieraną, ośmieszoną, jak jakąś ulicznicę, którą każdy może znieważać! Gdzie są Polacy? Panie Boże!”


    - napisał na Facebooku po wyborach gen. bryg. Janusz Brochwicz-Lewiński, "Gryf", żołnierz Batalionu "Parasol' i dowódca obrony słynnego pałacyku Michla.

    - -

    W błazeństwie dzieł udanych, w komedii wiecznej prób
    Ja się rumienię, wstydzę, wstyd biorę Twój do lic...
    [Mówi do mnie] bohater. A my jesteśmy... nic!



    Proszę o wybaczenie, Panie Generale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie! Czytam komentarze i krew mnie zalewa.Piszący w większości komentarzy obwieszczają:PiS jest winien,waląc się w jego piersi.Winni jesteśmy wszyscy-Generał Janusz Brochwicz-Lewiński, "Gryf"bardzo dobrze to wyraził.
      ;

      Usuń
    2. Szanowny Panie,

      czy nie zechciałby się Pan powstrzymać od komentowania moich komentarzy i przypisywania mi intencji, których nie wyrażałam?

      Usuń
    3. kazimierz,

      Proszę pamiętać, że w tezie "winni jesteśmy wszyscy" zawiera się konotacja, iż taką samą odpowiedzialność za obecną sytuację ponoszą jej sprawcy, jak ofiary -obserwatorzy.
      To oczywista nieprawda i proponuję nie ulegać prostym schematom i ogólnikom, a tym bardziej - nie głosić ich na moim blogu.

      Usuń
  43. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  44. Obserwując wszystkie polskie wybory jakie miały miejsce w Polsce oraz poza Polską po zamachu pod Smoleńskiem, słyszałem od ludzi oraz widziałem w mediach, że były fałszowane.
    Na ile były fałszowane, tego nie wiem.
    Z wyborów na wybory, reżim , niezależnie od ogromnego wsparcia w swoich mediach, tracił na popularności, bo naród dojrzewał w jego obiektywnej ocenie.

    Chcąc zachować władzę, przywileje oraz bezkarność za dokonane przestępstwa musiał wybory coraz bardziej fałszować.
    Dlatego poziom fałszerstw z czasem rósł , aż osiągnął taki poziom nasycenia , że ich tuszowanie stało się fizycznie i technicznie niemożliwe.
    Wybory samorządowe to dopiero preludium przed wyborami na prezydenta oraz do parlamentu.

    To , że reżim będzie tracił zaufanie i szacunek narodu było do przewidzenia. Przewidzieli to też ludzie , którzy go stworzyli , dlatego w cieniu bieżących wydarzeń uchwalano ustawy dotyczące pacyfikacji przyszłych zamieszek, nawet z pomocą bratnich państw gdyby polskie służby nie sprostały zadaniu, lub wykazały się niezdecydowaniem.
    Te ustawy powstawały w Belwederze.

    Po zamachu pod Smoleńskiem, za który są odpowiedzialni ludzie z polskiego, jak i ruskiego reżimu, ta władza nie może w sposób demokratyczny upaść.

    Jestem zdania , że manipulacja i fałszerstwa wyborcze, są przeprowadzane w sposób dość inteligentny, bo biorą w nich udział : PKW, media, sondażownie , informatycy obsługujący serwery i cały system liczenia głosów.

    Nie tylko ludzie z rządu czy prezydent chronią odpowiedzialnych za te fałszerstwa , ale robią to wszystkie instytucje państwowe z Sądami na czele.

    Nie sądzę , że dopuszczą do powtórzenia wyborów , bo w przypadku gdyby zostały przeprowadzone uczciwie, mogłaby wyjść na jaw autentyczna różnica pomiędzy reżimowymi partiami, a PiSem.

    Z mojego punktu widzenia to w Polsce jakiekolwiek wybory, przy obecnym reżimie u władzy, nie mają najmniejszego sensu, bo wynik jest łatwy do przewidzenia.
    W Polsce nie ma , a co gorsza nie było żadnej demokracji od 25 lat tzw. wolności, nie wspominając czasów PRLu.
    Jeśli nie będzie manifestacji na skalę całego kraju, i to manifestacji setek tysięcy , czy milinów ludzi, tu i teraz, to znaczy , że ten naród oddał swoją ojczyznę zwykłym przestępcom, i to oddał walkowerem.

    W tych manifestacjach powinni brać udział wszyscy ci, którym zależy na wolnej Polsce, ale liderami nie mogą być ludzie z marginesu, ze służb , z agentury czy też z psychicznymi zaburzeniami , żeby nie skończyło się tak, jak z koncesjonowaną opozycją przy okrągłym stole.

    Niezależnie od podziałów w opozycji, główny ton powinni nadawać intelektualiści związani z PiSem oraz Ruchem Narodowym.

    Sądzę , że bardziej ludzie pokroju Antoniego Macierewicza, Roberta Winnickiego, Grzegorza Brauna, Beaty Stankiewicz, Tomasza Sakiewicza, prof. Zybertowicza, prof. Legutki, prof. Krasnodębskiego, prof. Nowaka powinni liderami, z Panem Jarosławem Kaczyńskim i jego zastępami raczej w drugiej linii.

    Bez powtórki wyborów nie ma sensu na istnienie jakiejkolwiek opozycji.
    Bez powtórki wyborów, nie ma uczciwej Polski.
    Bez powtórki wyborów, nie ma sensu bycia obywatelem Polski.

    Drugiej szansy nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W tych manifestacjach powinni brać udział wszyscy ci, którym zależy na wolnej Polsce, ale liderami nie mogą być ludzie z marginesu, ze służb , z agentury czy też z psychicznymi zaburzeniami , żeby nie skończyło się tak, jak z koncesjonowaną opozycją przy okrągłym stole."
      Tyle tylko,że ochrana pracuje non stop w celu instalacji agentury w tych kręgach .
      Jestem pewien,że wszystkie większe manifestacje mieć będą przebieg według wzoru z 11-to listopadowych.Demokratycznie się nie da.Siłą tym bardziej.
      "być albo nie być-oto jest pytanie?"

      Usuń
    2. Stanley Panama,

      Napisał Pan na początku swojego komentarza: "Obserwując wszystkie polskie wybory jakie miały miejsce w Polsce oraz poza Polską po zamachu pod Smoleńskiem, słyszałem od ludzi oraz widziałem w mediach, że były fałszowane" i zakończył stwierdzeniem: "Bez powtórki wyborów nie ma sensu na istnienie jakiejkolwiek opozycji. Bez powtórki wyborów, nie ma uczciwej Polski.Bez powtórki wyborów, nie ma sensu bycia obywatelem Polski."

      W komentarzu poniżej wyjaśniłem już swój pogląd na postulat "powtórzenia wyborów", ale proponowałbym, by zechciał Pan pokusić się o refleksję: Jaki sens ma powtórka, w wykonaniu tych, którzy wybory fałszują? Dlaczego owa powtórka ma różnić się od poprzednich wyników, jeśli zostanie zorganizowana przez te same instytucje reżimowe i w podobny sposób ( o czym jestem przekonany) będzie kontrolowana przez opozycję?
      Na jakich racjonalnych przesłankach opiera się wiara, iż powtórzenie wyborów miałoby przynieść korzyść opozycji i jej wyborcom? Co i jak miałoby się zmienić, gdyby ta władza powtórzyła wybory?
      Sądzę, że odważnie zmierzenie się z takimi pytaniami, pozwoli ocenić zasadność propozycji sformułowanej przez PiS.

      Usuń
    3. Powtórne wybory miałem oczywiście na myśli przy innym, uczciwym sposobie ich organizacji.
      Nie wyobrażam sobie, żeby obecna technika mogła mieć jeszcze miejsce przy ich przeprowadzaniu.
      Należy posiłkować się rozwiązaniami i pomocą techniczną państw poważnych importując właściwy sprzęt albo rodzimymi środkami opartymi o fachowców z polskich uczelni technicznych jeśli takowe spełniały by wymogi przeprowadzenia uczciwych wyborów bez możliwości dostawiania krzyżyków czy innych machlojek związanych z wpływaniem sposób i jakość liczenia i przechowywania oddanych głosów.
      Nie wyobrażam sobie aby obecna technologia plus informatyka , niezależnie z kim powiązana, mogła być zastosowana w powtórnych wyborach.
      To dla mnie było jasne i może dlatego tego nie wyartykułowałem.
      Na Facebook umieściłem zdjęcie amerykańskiej prostej maszyny do głosowania z lat 50 siątych, gdzie nie ma szansy na złe wypełnienie formularza.
      Niepotrzebnie się nad tym rozpisuję.
      Obecny sposób prowadzenia wyborów w Polsce został ośmieszony bo został skonstruowany raczej w celu ich fałszowania .

      Usuń
    4. Stanley Panama,

      Jeśli miał Pan na myśli wybory dokonane według reguł demokracji, może twierdzenia o znaczeniu powtórki należało poprzedzić słowami - po obaleniu reżimu.
      To całkowicie zmieniłoby sens postulatu opozycji.

      Usuń
    5. Myślę, że opozycja wzięła do serca Pana słowa: "W wyborach (nawet tak karykaturalnych) trzeba uczestniczyć i nie wolno ich bojkotować. Jeśli nie przemawiają za tym argumenty wyższej miary, wystarczy dojść do wniosku, że "ruskie serwery" nie są nieomylne i bezawaryjne i może się zdarzyć, że padnie prawidłowy wynik. Byłoby niedopuszczalne, gdybyśmy nie wykorzystali takiej szansy". Doszli do wniosku, że jeśli jeszcze raz rzucą kostką, to być może wypadnie tym razem szóstka...

      Usuń
    6. Pan Ścios.
      Szczerze mówiąc, to ma Pan rację, że powtórzenie wyborów miało by sens dopiero po obaleniu reżimu.
      Z drugiej strony, ciągle , aczkolwiek niepotrzebnie, mam nadzieję, że jest możliwa zmiana władzy przez demokratyczne wybory przy uczciwym sposobie ich przeprowadzenia.
      Faktem jest, że obecne władze z prezydentem na czele, po sfałszowanych wyborach, które żyrowały oraz po oszczerstwach rzucanych na protestujący elektorat z próbą jego zastraszania, straciły mandat do dalszych rządów.
      Powinni się podać do dymisji, albo naród powinien ich ' zdymisjonować"....
      Nawet ja przesiąknąłem złudą , że z tą władzą można jeszcze o czymśkolwiek poważnie rozmawiać.
      Sorry.

      Usuń
    7. @Pablo,
      Najwidoczniej konstruktywna opozycja nie nadąża za zmianą akcji i sytuacji na froncie wyborczym w III RP i stąd podejmuje kolejne błędne decyzje i strzelanie we własne stopy, kolana, a nawet w potylicę swoją i swoich wyborców.
      Pan zapewne też jak o opozycja broniąca rzekomej demokracji nie dostrzegł zmiany opinii przez Pana Aleksandra, którą raczył zakomunikować na TT, prawda?

      https://twitter.com/SciosBezdekretu/status/535081229650247681

      Dziś namawianie do wyborów jest braniem udziału nie tyle w grze reżimowych, co legitymizowaniu zamordyzmu i reżimu łajdaków.

      Usuń
  45. Autor i Komentatorzy

    Niby na 13 grudnia zapowiadana jest manifestacja "przeciwko wielkiemu nadużyciu w sprawie głosowania i ograniczania wolności mediów".

    Hmmm.... poprotestujemy i rozejdziemy się do domów? Mam kilkuletnie doświadczenie z 10 kwietnia, niczego tym obchodom nie ujmując.

    Zgadzam się z Autorem: "Problem, nad którym powinni zastanowić się ludzie myślący po polsku, sprowadza się dziś do odpowiedzi na pytanie: jak zmusić tych, z którymi wiązaliśmy nadzieje, do zorganizowania ogólnopolskiego protestu i zwołania w Warszawie milionowego zgromadzenia narodowego? To jest dylemat godny racjonalnego myślenia."

    Owo "milionowe zgromadzenie narodowe" nie może zakończyć się na kilku/nastu przemówieniach, projekcjach "niepoprawnych" filmów, zadymach (choćby i wygranych) z psami reżimu i spacerowaniu z proporczykami.

    To musi być marsz na sejm, URM i Belweder, choćby i z ofiarami. To musi być takie zgromadzenie, żeby nawet twardzielom od Komorowskiego pękły szwy w spodniach. Nie może się skończyć na niczym, tylko MAJĄ NAM ODDAĆ TO CO NASZE!!!

    A jeśli nie, to ich wywieziemy na taczkach, albo tak jak to robią Ukraińcy - DO ŚMIETNIKA!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  46. Problem sprowadza się do tego kiedy rodacy przestana oglądać się na innych, miast wziąć sprawy we własne ręce.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  47. @ Aleksander Ścios i Komentatorzy,

    Polecam taki tekst. Można się zgodzić albo nie, ale przeczytać trzeba: http://bez-owijania.blogspot.com/2014/11/takie-tam-rozne.html

    OdpowiedzUsuń
  48. GPS - kiedyś wodził rej na Nowym Ekranie. Jego umocowanie nie pozostawia wątpliwości.
    Z tekstem się zgadzam, czemu już kilkakrotnie w dniu dzisiejszym w tym miejscu dałem wyraz.

    OdpowiedzUsuń
  49. Polacy dostali szacha. Czy jest szansa na obronienie króla?
    Jeżeli ktoś zna sposób na usunięcie z szachownicy wszystkich figur czerwonych, to proszę go podać.
    W drodze demokratycznej szanse są niewielkie, ale nie można ich zaprzepaścić. By wykorzystać te możliwości musimy :
    1.doprowadzić do wygrania wyborów prezydenckich.
    W tym celu radziłbym nie dopuścić do zmian zasad wyborczych, bo zmienione mogą być jeszcze gorsze od obecnych.W trakcie wyborów patrioci muszą zapewnić ich pełen monitoring we wszystkich komisjach w celu dokonania niezależnego od PKW obliczenia głosów. Kto ma przygotowanie powinien być gotów na wezwanie PiS do monitorowania wyborów. Gdy wygramy prezydenturę, to weźmiemy ważny przyczółek.

    OdpowiedzUsuń
  50. Szanowny Panie Kazimierzu,

    Bardzo dziękuję za deklarację i potwierdzenie moich refleksji.
    Wprawdzie nieoceniona Pani Urszula trafnie wskazała teksty "Nudis verbis" i tag "opozycja", jako treści odpowiednie do Pańskiego pytania, to pozwolę sobie na poszerzenie odpowiedzi.
    Być może jest tak, jak Pan napisał - "dziś wszyscy jesteśmy mądrzy", jednak ta reguła nie w każdym wypadku wydaje się prawidłowa. O błędach i zaniechaniach jedynej partii opozycyjnej piszę od co najmniej trzech lat. Ryzykując (co też miało miejsce) zarzutem "szkodzenia opozycji" oraz "zapisem" na moje publikacje.
    W żadnym z moich tekstów nie znajdzie Pan opinii bezpodstawnych lub pozbawionych rzeczowej argumentacji. Wielokrotnie też podkreślałem, że nie chodzi o "obwinianie" PiS-u, bo taka konstrukcja myślowa w odniesieniu do polityki wydaje się nonsensowna. Moje uwagi wobec partii Jarosława Kaczyńskiego nie były efektem ulegania pokusie krytykanctwa bądź ambicjonalnych mrzonek, lecz wynikały z rozważnej i racjonalnej postawy: to środowisko uznawałem za reprezentantów polskiej racji stanu, a wielu przedstawicieli tej partii, za ludzi prawych i oddanych Polsce. Zakładałem zatem, że jeśli mamy celnie kierować swoje postulaty, to tylko do tych, których możemy obdarzyć szacunkiem i zaufaniem. Nigdy zaś wobec tych, którymi gardzimy.
    Pozwolę nie zgodzić się z Pańskim stwierdzeniem, że "diagnoza jest postawiona". To nieprawda.Poglądy i oceny tu prezentowane podziela, jak sądzę, ok. 2-5 proc Polaków.Większość, w tym wyborcy opozycji, jest przeświadczona, że żyjemy w ułomnej, "zagrożonej" demokracji i wolnym państwie. Taki pogląd wyznają politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz cała plejada "naszych" publicystów, ekspertów i intelektualistów.
    Ich diagnoza różni się zatem od mojej w sposób zasadniczy, co skutkuje m.in.odmienną wizją działań i inną strategią.
    Prawdą jest natomiast , że wielu polityków PiS zagląda na mój blog, a jeszcze więcej czytało moje teksty w "Gazecie Polskiej" czy w "Nowym Państwie". Jeśli nawet nie zawierały one prostych recept (uważam, że takie nie istnieją) to wizja "długiego marszu" i związanych z tym wyzwań oraz propozycja twardej dychotomii My-Oni, jest z pewnością znana wielu politykom i publicystom.
    Nie bardzo wiem, co mógłbym więcej uczynić - poza prezentacją logicznej i spójnej wizji rzeczywistości. Jeśli nie przekonuje ona odbiorców, jeśli nie znajdują jej potwierdzenia w faktach i wolą pozostać w sferze mitologii, muszę uszanować ten wybór.
    Proponowałem również ( w tekście polemicznym skierowanym do pani Fedyszak Radziejowskiej) podjęcie poważnej rozmowy na temat błędnej i nieskutecznej strategii partii opozycyjnej. Ta propozycja nie spotkała się z najmniejszym odzewem i nie było środowisk gotowych na taką refleksję.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  51. Obibok na własny koszt / Marcin Ís,

    W tezie o "wygranych wyborach" jest potężna pułapka i mogę jedynie żałować, że tylu ludzi powtarza ten demagogiczny slogan.
    Bo jeśli wybory zostały sfałszowane ( o czym wprost mówi opozycja), a jednocześnie "PiS je wygrał" (co także utrzymuje), mamy do czynienia nie tylko z błędem politycznym ( jaką wartość mają wygrane,a sfałszowane wybory), ale logicznym (nie można wygrać tam, gdzie wynik jest efektem oszustwa).
    Podtrzymywanie tej bezmyślnej tezy niespecjalnie mnie dziwi. Partia opozycyjna i związane z nią media weszły bardzo gładko w pułapkę exit poll i obwieściły tryumf czegoś, co później same podważały. Obecnie środowisko to brnie w jeszcze większą pułapkę, bo utrzymując zarzut fałszowania wyborów, namawia wyborców do uczestnictwa w II turze, a jednocześnie, krytykując organizację wyborów i działania reżimowych instytucji, żąda powtórzenia farsy wyborczej.
    Kto miałby zorganizować te nowe wybory - można by zapytać? Bo jeśli ci sami, co poprzednio, to jaki jest sens tego przedsięwzięcia.
    Te pozorowane działania będą nadal podejmowane. Aż do czasu wyczerpania zainteresowania społecznego, nowych bodźców, tematów i pacyfikacji nastrojów. Ich celem jest uniknięcie działań rzeczywistych - czyli zmierzających do obalenia złej, skorumpowanej władzy.
    W tej chwili istnieje bowiem tylko jeden, sensowny postulat: należy obalić reżim III RP i przejąć władzę nad państwem. Trzeba to zrobić w drodze odwołania do demokracji bezpośredniej, poprzez organizowanie wielotysięcznych manifestacji i milionowego zgromadzenia narodowego w Warszawie. Z każdym dniem maleje szansa na takie rozstrzygnięcie, bo zastępy światłych żurnalistów z "wolnych mediów" wytrwale pracują nad utemperowaniem i skanalizowaniem gniewu Polaków.
    Tego celu nie może zrealizować partia odwołująca się do nieistniejących "mechanizmów demokracji" i formułująca wewnętrznie sprzeczne komunikaty.
    Ponieważ do wcześniejszych błędów dodaje się kolejne, obecny stan chaosu (tak korzystny dla reżimu) przeciągnie się do wyborów 2015 roku.

    Pozdrawiam Panów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Aleksandrze,

      Właśnie o to mi chodziło i chodzi, co Pan tak tak wyłuszczył w swoim komentarzu wyżej.
      Dziś nie ma co liczyć na żadną konstruktywną opozycję, która już dokonała zwrotu i na dzień kolejnej rocznicy stanu wojennego przesunęła termin pierwszej manifestacji, która winna się obyć bez względu na obecną sytuację.
      Jest to typowa ucieczka do przodu, co jednoznacznie utwierdza mnie w przekonaniu jak wrogie Narodowi Polskiemu siły wiodą prim w samych władzach PiS, a jednocześnie dają dowód na jej konstruktywną role w tej rzekomej demokracji, którą rzekoma da się jeszcze naprawić jak demokrację socjalistyczną, która miała jedynie błędy i wypaczenia.
      Dziś jak widać mamy kontynuację w czystej postaci PRL, w której wyrosły nowe zastępy naprawiaczy kolejnych błędów i wypaczeń.
      Odłożenie protestów na dzień 13.12.2014 r. jest dla mnie jasnym i czytelnym sygnałem z kim mam do czynienie, co zauważyłem już dość dawna lecz mimo to trwałem. bo myślałem, że to jednak ja się mylę i jestem w błędzie.
      Bezinteresownie pomagałem w tutejszych kampaniach dla PiS, lecz co bym tu nie napisał, to jednak od dawna czułem się jak intruz, który chce wymuszać i rozliczać niestosowne zachowania lokalnych aparatczyków.
      Dotychczas jako znana i rozpoznawalna osoba nie występowałem publicznie przeciwko PiS, bo nie widziałem i nie widzę innej zorganizowanej alternatywy, lecz jeśli się tylko pojawi, to się nie zarzekam, że takiej młodej przede wszystkim alternatywy nie poprę i nie będę ją wspierał lokalnie w ramach posiadanych możliwości i środków.
      Z kolegami w przeszłości dowiedliśmy nieraz, że potrafimy wypromować kandydatów z dalszych i dalekich miejsc na listach wyborczych, tak więc możemy spróbować także w nadchodzących wyborach parlamentarnych, o tak dalej być nie może, gdyż z dnia na dzień jest i będzie coraz gorzej.
      Tymczasem Nasza Polska na Naszych oczach i przy naszych, jedynie coraz bardziej zaciskających się z bezsilności i niemocy pięściach, gore, ginie i wyje, lecz tego większość z Naszych Rodaków nie słyszy i nie widzi, bo są głusi i ślepi, bo ich organoleptyczne organy poza zapełnianiem kombinatów mięsno-warzywnych przestały funkcjonować.

      Pozdrawiam serdecznie.
      Obibok na własny koszt

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      To jest totalne zapętlenie logiczne, którego nie podejmuję się rozsupłać.

      Natomiast wydaje mi się, że rozumiem, dlaczego jesteśmy namawiani do uczestniczenia w II turze (sfałszowanych) wyborów, ale zdecydowanie nie mam ochoty na rozwijanie tego wątku.

      Chciałabym natomiast zapytać, co Pan sądzi o zapowiedzianej przez Jarosława Kaczyńskiego na 13 grudnia "wielkiej manifestacji" pod hasłem: "Nie zgadzamy się na taki sposób liczenia głosów w wyborach, domagamy się weryfikacji tego, co się stało i domagamy się zmiany ordynacji wyborczej, w tym kierunku, by możliwość fałszowania wyborów została radykalnie ograniczona".

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Szanowny Panie ONWK,

      Nie muszę Panu mówić, że oceniamy sytuację bardzo podobnie, ale - właśnie dlatego, mam do Pana serdeczną prośbę.
      Niewielu jest ludzi na tyle odważnych, by w "naszym" środowisku głosić otwarcie krytykę działań partii pana Kaczyńskiego i formułować mocne postulaty.
      Jeszcze mniej jest ludzi rozumnych, pamiętających doskonale lata 80. i los koncesjonowanej opozycji.
      Pana, moje, nasze doświadczenia, trzeba dziś wykorzystać i nie wolno nam poprzestać na "oczekiwaniu na Godota".
      PiS jest dziś na drodze donikąd, a być może - na drodze ku systemowej koncesji.
      Jednocześnie i Pan i ja twierdzimy, że nie ma innej "zorganizowanej alternatywy", a tej świadomości nie wolno odrzucać ani bagatelizować. To są fakty.
      W jednej z odpowiedzi udzielonej Pani Urszuli napisałem, że bardzo nam potrzeba "odrobiny koniecznej odwagi, naszej odmowy, niezgody i uporu" i dlatego nie możemy bezradnie rozkładać rąk.
      Powtórzę zatem re same słowa i bardzo proszę, by zechciał Pan je przemyśleć:
      Problem, nad którym powinni zastanowić się ludzie myślący po polsku, sprowadza się dziś do odpowiedzi na pytanie: jak zmusić tych, z którymi wiązaliśmy nadzieje do zorganizowania ogólnopolskiego protestu i zwołania w Warszawie milionowego zgromadzenia narodowego?
      To jest dylemat godny racjonalnego myślenia.


      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Szanowny Panie Aleksandrze,
      Jeżeli w Gdańsku konfident TW Bolek w wystąpieniu terrorystycznej telewizorowni mówi, że on (łobuz, według ludzi grypsujących, tak jak ja) nie będzie rozmawiał z chamem Jaworskim (Andrzejem Jaworskim, kandydatem w II turze na urząd Prezydenta Gdańska), a tenże obrażony publicznie zaczyna się tłumaczyć, ze chamem nie jest miast bez zbędnej zwłoki wystąpić w trybie wyborczym do sądu, by ten ukarał TW Bolka i nałożył obowiązek przeproszenia we wszystkich okupacyjnych mediach, w których ta wypowiedź łobuza się ukazała czy to w słowie, czy to wizji, czy w piśmie, to na drugi raz ten konfident przestał by tak bezkarnie jak dotychczas obrażać bezkarnie innych.
      Niestety by tak postępować trzeba mieć przede wszystkim jaja, ale i ogólne zdolności do pojmowania zasad obowiązują ludzi posiadających zdolności honorowe, szczególnie od obowiązku obicia mordy komuś, kto zdolności honorowych nigdy nie posiadał.
      Aby tak prostą sprawę załatwić i przy tym dać bardzo bolesnego i dolegliwego kopa finansowego nie potrzeba gwiazd pseudo palestry adwokackiej, bo wystarczy rozgarnięty i kumaty student drugiego lub trzeciego roku prawa i każdy aplikant, poza plemnikowymi.
      Niestety w 3mmieście sytuacja jest pogmatwana, bo tutejsza sitwa przenika i przeplata z różnymi układami towarzyskimi i biznesowymi, że w tym układzie umoczona jest ta jedyna opozycja, na która Pan, ja i inni liczyli i liczą.
      Pisałem o jednej z rodzin, która uwikłana była i jest w rożne lokalne układy, a przy tym reprezentującą PiS (posłowie i senatorowie) i w okupacyjnej gadzinówce, jaką jest, GW.
      Szef struktury PiS czuje się jak ryba wśród szczupaków i piranii z PO, tak jak by to były ręce jednej osoby myjące jedna drugą w jednej wspólnej umywalce.
      Nie widzę szans by tych kunktatorów i konformistów było stać na jakiekolwiek wyrzeczenia pro publiko bono, a tym bardziej na podjęcie jakiekolwiek ryzyka, jak utracenie wpływów, posady, choćby radnego Gminy, który nic, dosłownie nic nie może, poza podpisaniem listy i odebraniem diety w wysokości średniej płacy krajowej, a przy tym nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności, choćby takiej jak ponosi pani sprzątająca po nich.
      Jestem rozgoryczony i wściekły oglądając dzisiejszą hucpę, przed która Pan ostrzegał i przestrzegał, tak i ja swoim skromnym głosem także lokalnie w realu.
      Niestety Nasze głosy pozostały wołaniem na puszczy.
      Jest gorzej niż źle i to mnie martwi, a szczególnie pozory pozorantów i nadętych gazami trzewnymi bufonów.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Obibok na własny koszt

      PS
      Moje słowa dziś, podobnie jak w dniu 16.08.1980 r. na moście pontonowym Naszej Stoczni remontowej są już nieskuteczne, bo łamistrajki dopiero wówczas otrzeźwieli jak zacząłem wrzucać przepustki stałe opuszczających Naszą Stocznię przez punkt kontrolny na moście pontonowym prosto do stoczniowego kanału. Inaczej i w naszej Stoczni remontowej ostałaby się jedynie garstka, tak jak w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, po tym jak TW Bolek poddał strajk i opił zdradę winiaczkiem z dyrektorem Klemensem Gniechem.
      Onwk.

      Usuń
  52. Pani Urszulo,

    Kilka miesięcy temu Mariusz-Nurni zwrócił nam uwagę na rzecz bardzo znamienną. 10 kwietnia 2011 siedziba lokatora Belwederu była pilnowana przez setki jawnych i tajnych agentów i otoczona szczelnym kordonem milicji. Podobnie było w Święto Niepodległości 2010 roku.
    Rok później do pilnowania spokoju Komorowskiego wystarczyła już grupka milicjantów i kilku BOR-owców.
    Ten obraz uświadamia, że wówczas, w roku zamachu smoleńskiego reżim III RP bał się naszego gniewu i reakcji. Bał się ulicy, bo tylko taką obawę odczuwają ci, którzy gardzą społeczeństwem.
    Z każdym rokiem ta obawa topniała.
    Jest więcej niż pewne, że gdyby Jarosław Kaczyński i jego partia zawierzyli sile swojego elektoratu i wezwali Polaków do obalenia przyjaciół Putina, od 2010 roku żylibyśmy w innej rzeczywistości.
    Zmarnowano, roztrwoniono potencjał, który wówczas rodził się w Polakach.
    Obawiam się, że dziś obserwujemy podobny scenariusz.
    Nie wiem, jakie będzie hasło tej "wielkiej manifestacji", ale zamieszczony przez Panią cytat to stek bredni. Tym większy, jeśli owej manifestacji będą towarzyszyły zapewnienia o jej pokojowym charakterze. Powtarzane w miejscach i telewizjach, do których nie wszedłby żaden uczciwy człowiek.
    Zna tylko jedno hasło, zaczerpnięte z powyborczych protestów rosyjskiej opozycji: Dość! Precz z reżimem!
    Trzeba jednak pamiętać, że Rosjanie wyszli na ulicę w kilkunastostopniowym mrozie, bo powiedziano im wprost, że żyją w państwie zniewolonym, rządzonym przez klikę bandytów i złodziei - państwie, w którym fałszuje się wybory i wprowadza cenzurę.
    Wyszli, bo nie mamiono ich wizją nieistniejących „mechanizmów demokracji” i nie obiecywano przyszłych zwycięstw wyborczych. Nie zamazywano przed nimi granicy zła i nie ukrywano podziałów, których nie da się zasypać.

    Pozdrawiam Panią serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  53. "Z dyskusji w „Saloniku politycznym Ziemkiewicza" (TV Republika, 23 listopada) można było się dowiedzieć, że Ewa Stankiewicz i Grzegorz Braun to OSZOŁOMY, które tylko czekają, by stanąć na czele ruchu rewolucyjnego, by przejąć władzę.

    Redaktorzy Andrzej Stankiewicz i Łukasz Warzecha w ogóle nie rozumieją otaczającego ich świata. Reytan też zakłócił mir domowy sejmu rozbiorowego - rzucając się na próg i rozdzierając szaty, pokazał nagą pierś. „A fuj”- krzyczeli wtedy nie tylko zdrajcy, ale i pożyteczni idioci."

    źródło: http://solidarni2010.pl/29491-jadwiga-chmielowska-po-prostu-zenada.html

    Ja tak to widzę. W tym lub przyszłym roku, podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych, kiedy okaże się, że wybory będą fałszowane tak jak samorządowe, pewna masa krytyczna zostanie jednak przekroczona. I tak wszyscy wyjdziemy na ulice, z własnej, nieprzymuszonej woli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iwona,

      Obawa prze utratą "rządu dusz" przybiera czasem postać histerii. Szczególnie wśród starzejących się mentorów, którzy zrozumieli, że nie mają do powiedzenia nic nowego, a troska o niespłacone kredyty i środowiskowy prestiż spędza im sen z powiek.
      Pan Braun nie jest postacią "z mojej bajki", a jego zapatrywania są mi obce. Nie wykluczam też, że okupacja PKW była czynem niemądrym i nieskutecznym.Może zgromadziło się tam nieciekawe towarzystwo, a niektórym chodziło o tzw. lans lub nawet o prowokację.
      Jedno jest pewne: działania tych ludzi obnażyły prawdziwą twarz reżimu, pokazały oblicze państwa bezprawia i represji, wywołały haniebne wyznania lokatora Belwederu i pomniejszych reżimowców. Dlatego są bezcenne. Przynoszą autentyczną wiedzę o III RP i otwierają oczy tym, którzy chcieliby je zamknąć. Tym też różnią się od efektów pracy owych "uznanych" żurnalistów.

      Usuń
    2. Obawiam się, Pani Iwono, że w przyszłym roku, najpewniej w ogóle się nie dowiemy o jakichś "sfałszowanych wyborach". I nikt się o tym, może poza garstką straceńców, nawet pisnąć nie ośmieli.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Marzy mi się powrót oddolnej, walczącej Solidarności. Jeśli natomiast będzie to tylko "garstka straceńców", to znaczyć będzie, że te ideały faktycznie zostały bezpowrotnie stracone.

      Usuń
    4. @Iwona,

      Pomarzyć dobra rzecz, nie zaprzeczę, bo poprawia bardzo samopoczucie.

      Dziś maszerują ci przede wszystkim, co wcześniej nie maszerowali, gdy byli pełnoletni i potrafili zapisać się do I Solidarności po ziemniaki, cebulę, wczasy pod gruszę, zapomogę lub by mieć obrońcę w razie wtopy z promilami w zakładzie.
      Maszerowałem w stanie wojennym nie tylko 13. grudnia lecz i podczas innych manifestacji dopóki mnie nie zatrzymany i nie wsadzono do więzienia 31 sierpnia 1982 r.
      13 grudnia 1981 roku poszedłem na strajk do Mojej Stoczni remontowej, z której wyrzucono nas w wyniku brutalnej pacyfikacji w dniu 16 grudnia 1981 r. przy użyciu czołgów, wozów pancernych, żołnierzy LWP, ZOMO, SB i aktywu ORMO I PZPR.
      I byłem z terenu GSR i wyspy Ostrów pod konwojem oddziały ZOMO doprowadzony do Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina w bardzo zacnym towarzystwie po dziś dzień, bo szliśmy w jednej dwójce z Antonim Macierewiczem.

      Którego jeśli czyta blog Pana Aleksandra Ściosa, bardzo serdecznie pozdrawiam.

      Teraz niech chodzą na manifestacje ci, co w liczbie 10 milionów wówczas siedzieli w bamboszach przed TV słuchając jenerała z WRONiej junty i oglądający świat i stan wojenny zza firan przy zgaszonym oświetleniu.
      Niech chodzą i niech maszerują, a i tak nikt ich nie dopisze do liczby jedynie wówczas 100 tysięcy strajkujących.
      Ciekaw jestem ilu jeszcze z tych wówczas dzielnych i odważnych 100 tysięcy strajkujących żyje?

      Ja chcę pójść nie w marszy rocznicowym lecz przeciwko reżimowi i by ten reżim obalić.


      Nie mogę ścierpieć jak takie cÓś kompromituje Moich Rodaków, Polskę i mnie osobiście:

      https://www.youtube.com/watch?v=-BoQ9pPUHVQ&list=UUNIjY7s1LQ-DBXwUzr-L6FA&index=38

      A później spotkamy się przy studni z wiecznie żywa wodą.
      Klipy na moim kanale YT, a w nich fotografie nie tylko moje i mojego brata budowniczego gdańskiego pomnika Poległych Stoczniowców w grudniu 1970 r.
      Dwóch długowłosych, którzy postanowili obalić komunę, która rzekomo obalił TW Bolek ze swojom Danuśkom i czeredą.
      Jeden z krótszymi kudłami i bujniejszym zarostem, to ten budując pomnik, drugi z dłuższymi kudłami i krótszym zarostem, to organizujący od podstaw I Solidarność w GSR im. Józefa Piłsudskiego.

      Pozdrawiam serdecznie.
      Obibok na własny koszt

      Usuń
    5. @ Obibok na własny koszt

      Może Pana zdenerwuję swoimi pobożnymi, naiwnymi marzeniami, ale...

      Chodzi mi nie o Solidarność TW Bolka tylko liczę teraz na coś autentycznego. Nową Solidarność spod znaku ks. Jerzego Popiełuszki. Która zwycięży i odbuduje Polskę od nowa, według wskazówek naszego wielkiego świętego.

      Ja rozumiem rozgoryczenie ludzi wierzących kiedyś w Solidarność (nazwijmy ją spod znaku Lecha Wałęsy). Wiadomo, kim był Wałęsa i tzw. opozycja okrągłostołowa czy koncesjonowana. To nie mogło się dobrze skończyć. To skończyło się rozżaleniem Pana i ludzi, którzy w ten ruch uwierzyli i w prawdziwe przemiany w Polsce.

      Liczę na coś nowego, co moim zdaniem jednak wykluje się w Polsce w najbliższym czasie, bo masa krytyczna jest powoli przekraczana. Jakaś rewolucja nawet z naukowego (socjologicznego) punktu widzenia powinna nastąpić.

      Usuń
  54. @Iwona,

    Ma Pani złudzenia podobne jakie i ja miałem przez mnogie lata i jeszcze do rozmowy z Joanną i Andrzejem Gwiazdą w dniu 17.10.2014 r.
    Obłuda nas zżera i zeżre do końca, a kości Nasze będą bielały w zachodzących nad Naszą Polską słońcu.
    Po zakończeniu rozmowy i po pożegnaniu przestałem mieć już jakiekolwiek złudzenia.
    Trwając w rozmyślaniach i moich osobistych wspomnieniach z lat 80. XX wieku, gdy za innych nastawiałem głowę nie bacząc na los swój i moich bliskich nawiedziła mnie wena.
    Na kanwie tej długiej i przypadkowej rozmowy oraz moich fotografii wykonanych w dniu 17.10.2014 roku powstał klip muzyczny, który Pani dedykuję:

    https://www.youtube.com/watch?v=QQFsotWcR9s&list=UUNIjY7s1LQ-DBXwUzr-L6FA&index=22

    Pozdrawiam serdecznie.

    Obibok na własny koszt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Obibok na własny koszt i Wszyscy

      Dziękuję za tę dedykację. Klip faktycznie smutny.

      W najbliższym roku okaże się (bo przychodzi na to stosowna chwila - jawne fałszowanie wyborów), czy obudzi się nadzieja na Wolną Polskę, czy tę Polskę przegramy.

      Pozdrawiam Państwa Wszystkich

      Usuń
  55. Fragment z oświadczenia Ewy Stankiewicz:

    "Z zadowoleniem przyjęłam zapowiedź dymisji członków PKW. Jednak wielką porażką dla mnie są fałszerstwa wyborcze, które mają miejsce w Polsce. Uderzenie w fundament demokracji odbywa się za całkowitym przyzwoleniem prezydenta Bronisława Komorowskiego, który de facto jest źródłem obecnego chaosu w Polsce, osobą odpowiedzialną za nielegalne działania związane z procesem wyborczym. To on powinien zasiadać na ławie oskarżonych, a nie osoby protestujące przeciwko niszczeniu państwa."

    http://niezalezna.pl/61693-oswiadczenie-ewy-stankiewicz

    Tak, tam siedzi zło.

    OdpowiedzUsuń
  56. Tymczasem w innym miejscy niezależnym od rozumu i logicznego myślenia strefy rzekomego wolnego słowa zachłystują się kolejnym rzekomym, lecz nic nie znaczącym zwycięstwem.
    Właśnie pycha idzie przed kandydatem PiS, który w realu dostanie baty od suszącej sztuczna szczękę.

    http://niezalezna.pl/61682-w-ankiecie-widzow-tvp-info-sasin-zdecydowanie-wygral-debate-z-gronkiewicz-waltz

    Jak przegrają kolejny raz, to znów stare tryki będą nawalać w ścianę płaczu.

    Co to to jest?

    OdpowiedzUsuń
  57. Czytając państwa wypowiedzi w tym teksty wyśmienitego p. Sciosa widzę pomijanie bardzo istotnej rzeczy. Kładzie się duży nacisk na PiS, a zapomina o zwykłych ludziach skupionych w organizacjach. Śmiem twierdzić że jest to spora liczba. PiS jest czubkiem, a zmiany zaczynac się powinno od dołu.

    Ludzie gromadzą się wokół innych z inicjatywa. Tworzą organizacje formalne lub nie. Mamy ich setki. Są to ludzie podobnie myślący, chcący dobra Polski. Jednak co z tego? Przeklada się to prawie na nic, bo te kilka publicznych protestow ciężko nazwać ogromnym sukcesem. Kiedyś mieliśmy ogromne zaklady. Było dużo prościej skrzyknac ludzi, poinformować, zebrać i to bez posiadania mass mediow. Teraz każdy widzi jak jest mimo że mamy kilka tzw. niezależnych tytulow i internet. Zwykli ludzie nie widzą tego ze coś się dzieje, bo media to ukrywają i falszuja. Ludzie którzy nawet by chcieli coś zmienić myślą że są sami i przez to się nie wychylaja.

    Do tego by nastąpiły zmiany musimy umieć się komunikować, i to szybko i na masowa skalę. Uważam że jest to ostatni fragment tej układanki.
    Co państwo o tym myślą?

    Pozdrawiam,
    Dawid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, Panie Dawidzie, że do komunikacji w obrębie "grup inicjatywnych" mamy obecnie świetne medium - internet. Jednak nie wyjdziemy z wirtualu, dopóki nie przejmiemy mediów "naziemnych", przede wszystkim TVP (pozostałe są podobno "prywatne"), ale żeby to zrobić, musimy zdobyć się na odwagę i manifestować jak najliczniej w realu. Manifestować poważnie i patriotycznie, ze sztandarami, nie "radośnie" i piknikowo, z wuwuzelami i podobnymi akcesoriami, do czego przyzwyczaiła nas obecna przywłaszczycielka dumnego miana "Solidarność".

      Jeżeli 13 grudnia stanie w Warszawie na apel PiS tylu ludzi, ilu ich było SPONTANICZNIE - po 10 kwietnia 2010 - mamy szansę!

      Żeby jeszcze do ludzi dotarło, że to już nie zabawa, i że walczymy o życie i o Ojczyznę.

      Przepraszam za patos, ale ja tak to widzę naprawdę.

      Pozdrawiam

      Usuń
  58. Tacy ludzie jak ten młody człowiek na tym video dają mi nadzieję , że są wspaniali , mądrzy Polacy, z których mogę być dumny.
    Polecam Autorowi i Państwu obejrzenie tego materiału.
    Bardzo polecam !
    https://www.youtube.com/watch?v=YSW6-_Izwj4

    OdpowiedzUsuń
  59. W obecnej sytuacji "bulem" głowy opozycji powinna być kwestia nie powtórzenia wyborów, a kwestia dymisji Komorowskiego i jego świty. Obojętne czy zrobi to dobrowolnie czy pod przymusem narodu.

    OdpowiedzUsuń
  60. Każdy dzień pozostawania lokatora Belwederu na stanowisku obraża każdego Polaka i cofa Polskę w rozwoju o lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Uważam, że nie ma już nawet resztek demokracji, a w reżimowym przedstawieniu nie mam zamiaru grać nawet tła. I tyle.” – @Ellenai

      I ja się pod tym tez podpisuję.

      Usuń
  61. Tymczasem trwa pogo za iluzją zwycięstwa.

    http://niezalezna.pl/61725-jacek-sasin-idzmy-do-urn

    Żenujące.

    OdpowiedzUsuń
  62. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  63. Tymczasem, póki co, czekajmy, twórzmy co przez dziesięciolecia było już wiele razy buńczucznie zapowiadane i rzekomo już tworzone i utworzone.
    I tak do półwiecza, a później wieku pierwszego, bo ćwiartkę wieku i rzekomej wolności oraz rzekomej demokracji już mamy za sobą.

    http://niezalezna.pl/61736-walka-o-uczciwe-wybory

    I ta oto bez charyzmy memła miała być Naszym premierem?

    OdpowiedzUsuń
  64. Nie można zmienić Kodeksu wyborczego przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi!

    ORZEKŁY DZIŚ FILARY SYSTEMU III RP => NIEUSTRASZENI I NIEUGIĘCI PRAWNICY* Z TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO.

    *koniecznie z akcentem na pierwszą sylabę!


    Panie Aleksandrze,

    Dzisiaj głowa państwa spotkała się z filarami konstytucyjnymi III RP, zwanej przez zaklinaczy rzeczywistości: "demokratycznym państwem prawa".

    Spotkanie relacjonuje portal wPolityce - i jest to tak zabawny, a jednocześnie modelowy przykład komunistycznej buty, arogancji i twardogłowia, że - pozwoli Pan - zaprezentuję relację w całości.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

  65. Nie ma możliwości unieważnienia wyborów zgodnie z konstytucją – powiedział prof. Andrzej Zoll, były prezes TK i były przewodniczący PKW po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Jego zdaniem nie da się też zmienić Kodeksu wyborczego przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.


    Do poniedziałkowego spotkanie prezydenta z konstytucjonalistami doszło w związku z opóźnieniem podania oficjalnych wyników wyborów samorządowych i dyskutowano na nim m.in. o możliwych zmianach w prawie wyborczym.

    Prezydent rozmawiał o konstytucyjności możliwych projektów zmian w prawie wyborczym, ale też o założeniach prezydenckiej inicjatywy dotyczącej Kodeksu wyborczego i o propozycjach przedstawianych przez różne siły polityczne, zakładających skrócenie kadencji władz samorządowych lub powtórzenie wyborów, które na chwilę obecną wydają się niezgodne z konstytucją. W spotkaniu wzięli udział m.in. były szef PKW Ferdynand Rymarz oraz były prezes Trybunału Jerzy Stępień, a także obecny prezes TK Andrzej Rzepliński.

    Były prezes TK Andrzej Zoll powiedział po spotkaniu, że należy szybko przystąpić do debaty nad nowelizacją Kodeksu wyborczego. Zaznaczył jednak, że nie można zmienić tych przepisów przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.

    Zoll powiedział, że konieczne jest odbudowanie autorytetu Państwowej Komisji Wyborczej.

    Powstaje problem zabezpieczenia ciągłości tego urzędu, wyboru nowych sędziów, nie będzie to łatwe. Sędziowie muszą wykazać się nie tylko wiedzą, którą posiadają, ale też pewną odwagą, żeby w tych warunkach podjąć się tych obowiązków

    Jak podkreślał, trzeba wyciągnąć wnioski z błędów, głównie złej komunikacji PKW z wyborcami i doprowadzić do nowelizacji Kodeksu wyborczego.

    Ale tu chcę od razu na jedną rzecz zwrócić uwagę (…) Mianowicie nie można zmienić Kodeksu wyborczego przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi

    -– mówił.

    Jak tłumaczył, zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego zmiany w prawie wyborczym nie mogą następować krócej niż na 6 miesięcy przed wyborami.

    Można natomiast zrobić co innego, do czego od razu powinniśmy przystąpić - czyli do debaty nad potrzebą takich czy innych zmian w prawie wyborczym tak, by być może uchwalić te zmiany, ale one będą mogły wejść w życie dopiero po wyborach parlamentarnych

    — zaznaczył Zoll.

    Jak mówił, takie zmiany mogłyby wprowadzić kadencyjność sędziów PKW – np. 6-letnią. Ponadto – mówił – mogą dotyczyć kwestii zabezpieczeń, np. „wyjęcia druków kart, czy programu komputerowego z zamówień publicznych”.

    Tu musi być pełne zaufanie do firmy i sposobu druku kart, bo chodzi tu o bezpieczeństwo państwa

    -– podkreślił.

    Zoll zaznaczył również, że konstytucja nie dopuszcza opcji skrócenia kadencji wybranych samorządowców, ani unieważnienia wyborów. (SIC !!!)

    Z kolei prezes TK Andrzej Rzepliński po spotkaniu u prezydenta powiedział, że że „szwankował przekaz PKW do mediów”. Jak dodał, miało też miejsce..

    ..pewne lekceważenie tego, że w dzisiejszych czasach strona internetowa (…) jest niezwykle ważnym instrumentem uzyskiwania informacji przez każdego wyborcę, jak również stwarza możliwość zadawania w ten sposób pytań.

    To musi być bieżący dialog z wyborcami i to szwankowało

    -– mówił Rzepliński. Jak podkreślił, dziś sędziowie mają poczucie, że mogło być to zrobione inaczej.

    Prezes TK przyznał też, że sędziowie PKW nie potrafią rozmawiać z dziennikarzami, chociaż – jak twierdzi - mają jak najlepsze intencje.

    Kamer w sądzie absolutnie być nie może, chyba, że sędzia na to pozwoli, wszystko toczy się według pewnych reguł, w których jeden ma głos i nikt mu nie przerywa, a tu nagle masa ludzi (na konferencji). Ja to rozumiem, aczkolwiek uważam, że jak już ktoś się zgodził być członkiem PKW, to przyjął na siebie dodatkowe obowiązki, gwarantowania każdemu z nas, że wybory będą przeprowadzone starannie

    -– powiedział Rzepliński.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Aleksandrze,

      Zwróciło moją uwagę natrętne, wielokrotne powtarzanie przez sędziego Zolla, że zmiany prawa wyborczego mogą nastąpić dopiero po przyszłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych (!!!).

      A przecież wybory do sejmu są dopiero za rok, więc nijak się to ma do Zollowego 6-miesięcznego "zakazu"?!

      I co to znaczy, że "Konstytucja nie dopuszcza opcji unieważnienia wyborów"? Przecież to chyba jakaś aberracja?!

      Na zakończenie:

      Przeczytałam w WIKIPEDII, że cyt.: "Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne."

      Dotąd myślałam, że ostateczny jest tylko Sąd Ostateczny.
      A to się ładnie obwarowali państwo "konstytucjonaliści" z TK !!!

      Stąd pytanie: "Kto właściwie rządzi tym pieprznikiem"??? - że zacytuję RAZ-a.

      Prezydent - premier - parlament - czy jednak 15 sędziów wybieranych "indywidualnie" na 9 letnią kadencję?

      Według konstytucji podobno "MY NARÓD" - ale pozostali jakoś niespecjalnie się z nami liczą. Co dobitnie potwierdziły ostatnie wybory!

      Pozdrawiam raz jeszcze

      Usuń
  66. Do obrońców III RP:
    "A skoro został Pan już przebudzony, to przypomnę Panu w jakiej „demokracji” żyjemy.
    Dorobek ciężkiej pracy kilku pokoleń dokumentnie rozkradziono, zdeptano historię i jej bohaterów, wygnano miliony młodych Polaków za chlebem, odcięto nas od własnych mediów i używa się ich do poniżania nas, a wolność słowa załatwia się wyrokami sądów, w których sędziami są komunistyczni oprawcy. Tłucze się nas za polską flagę i słowo patriotyzm i to za pomocą obcych bojówek, indoktrynuje się dzieci wbrew protestom rodziców, depcze się naszą chrześcijańską tradycję, głodującym emerytom każe się w pokorze czekać na śmierć, a przechodniom patrzeć na pomniki sowieckich morderców i gwałcicieli. Komunistyczni oprawcy nabijają portfele i wyśmiewają swoje ofiary, chorzy umierają w kolejce do niezbędnych badań i teraz kiedy depcze się buciorem zdrajców resztki naszej dumy, Pańskim największym zmartwieniem jest ewentualna prowokacja i być może oskarżenie o zamach na nieistniejącą demokrację?"
    http://naszeblogi.pl/51010-lech-zborowski-ja-sie-nie-boje-ja-tylko-jestem-ostrozny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo ważny głos jednego z najbliższych przyjaciół Anny Walentynowicz.

      O której wiadomo tylko tyle że zginęła nad Smoleńskiem - a rodzina do dziś nie wie w którym miejscu naszej rzekomo wartej obrony demokracji, Anna Walentynowicz została pochowana.

      Usuń
    2. Słowa Lecha Zborowskiego warte rozpowszechniania.
      Pozdrawiam

      Usuń
  67. . . .

    Natomiast to, co zacytuję teraz (również za portalem wPolityce), to - Panie Aleksandrze i Szanowni Państwo - nie są bynajmniej słowa wójta gminy Barania Głowa, tylko fragmenty wypowiedzi AKTUALNEGO PREZESA TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO III RP, profesora kryminologii, Andrzeja Rzeplińskiego!

    Nawet układny portal wPolityce nadał temu wrzaskowi tytuł: "Skandaliczne zachowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Rzepliński łaja opozycję i kpi z wątpliwości ws. wyborów"

    ============================================================

    FOTKA CZŁOWIEKA, PRZED KTÓRYM DRŻYJ, O SUWERENIE! klik

    "Sobotni wywiad prof. Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego pokazał, niestety, jak głęboko ta instytucja jest politycznie zaangażowana.

    Nie każdy polityk partii opozycyjnej jest gotów powiedzieć, że Polska to wczesna Białoruś, ale są tacy, którzy to mówią przy każdej okazji, mówiąc o wyborach

    — powiedział w „Faktach po Faktach” prof. Rzepliński.

    Dodał, że Polska nie znajduje się w kryzysie, ale to politycy „anarchizują” państwo, bo „poczuli krew”. Jego zdaniem posłowie, którzy wzywają do powtórzenia wyborów pod patronatem OBWE i UE są „niepoważni”.

    To był dobry moment, żeby zejść, a nie został wykorzystany

    — powiedział, odnosząc się do apeli Leszka Millera.

    Prof. Andrzej Rzepliński powiedział, że piątkowa dymisja wszystkich członków PKW była „naturalnym ruchem wobec wydarzeń”.

    Ten zespół jest w stanie doprowadzić do końca te wybory samorządowe, natomiast byłby szarpany przez polityków rządowych i opozycyjnych. Nie mógłby dalej funkcjonować. Nie było innego wyjścia

    — stwierdził.

    Prof. Rzepliński odniósł się też do pomysłów PiS, by za pomocą ustawy skrócić kadencję samorządów.

    Sejm nie ma prawa uchwalić takiej ustawy

    — oświadczył.

    Powiedział także, że wybory mogą unieważnić wyłącznie sądy w danym okręgu oraz że nie da się unieważnić wyborów w całym kraju.


    http://wpolityce.pl/polityka/223162-skandaliczne-zachowanie-prezesa-trybunalu-konstytucyjnego-rzeplinski-laja-opozycje-i-kpi-z-watpliwosci-ws-wyborow

    OdpowiedzUsuń
  68. Miller
    i Kaczyński ponoszą odpowiedzialność za chuligańskie wybryki, do
    których doszło w siedzibie PKW - twierdzi Palikot i składa zawiadomienie
    o podejrzeniu popełnienia przestępstw.

    Za Kodeksem karnym:

    Art. 235. (85) Kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne albo w toku postępowania zabiegi takie przedsiębierze,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    Art. 238. (87) Kto zawiadamia o przestępstwie lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono,
    podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

    Pytanie - czy PiS ma w ogóle jakichś prawników poza Rogalskimi?

    OdpowiedzUsuń
  69. Pani Urszulo Domyslna. Nie mogę się z panią zgodzić.
    Po pierwsze internet jest doskonałym medium, ale organizacje go nie wykorzystują, ani nie współpracują ze sobą. Widzę to bo na codzień się tym zajmuje. Weźmy dowolne większe miasto. Proszę mi wskazać kilka organizacji, które publikują systematycznie na swoich stronach (jeżeli je mają, bo to jest problem ogromny) informacje o tym co one robią (imprezy, spotkania, odczyty, itd.) taki wspólny kalendarz. Nie ma czegoś takiego. Percepcja ludzi później jest taka, że mało się dzieje.

    Po drugie. Chce pani przejmować media naziemne. Jak? Skoro od tylu lat nie wygraliśmy żadnych wyborów. Nie zanosi się też na wygrana, bo skupiają się państwo na PiS, który jakby przyslanial wam obraz. Siła Polski nie jest PiS, ale właśnie te małe organizacje, które zasilają ta partie. Na Marszu Niepodleglosci to widać doskonale.

    Po trzecie. Droga do sukcesu jest komunikacja. Bez niej nic nie zrobimy. NIC. Nie mamy żadnych wypracowanych sposobów na miarę XXI wieku. Musimy mieć narzędzia by móc nie tylko się spotkać w realu, ale by najpierw takie spotkanie omówić między wieloma ludźmi w wielu miastach. Co z tego ze p. Kaczyński ustali datę i będzie ona powtórzona w naszej prasie skoro powszechny przekaz będzie taki ze nie warto iść, albo że tylu nie idzie to ja też nie pójdę. Proszę sobie wyobrazić, ze informacja o manifestacji pojawia się nie na kilku ale prawie natychmiast na 1000 stron różnych organizacji.
    To właśnie te małe organizacje mają kontakt z rodziną Kowalskich, a nie "potężny" PiS. To te organizacje i ich działacze mają możliwość dotarcia do ludzi, których trzeba obudzić, zachęcić.

    Możemy mieć i 1000 Ściosów, ale bez dróg na przekazanie ich wiedzy nic się nie osiągnie.

    Budowa i rozwijanie wspólnego systemu wraz z innymi działaniami, które już robimy jest kluczem do sukcesu. Opuszczając choćby jeden element i mamy porażkę.

    OdpowiedzUsuń
  70. Oszustwo oszustwu nierówne... Ciekawa dyskusja! Pozdrawiam i zapraszam też na mojego bloga:

    http://oszustwapodatkowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń